Przyjaciel zapytał mnie ostatnio o to, jaka będzie nowa płyta. Odpowiedziałem mu nieskromnie, ale zgodnie z tym, co czuję w sercu, że musiałby wpaść i przesłuchać sam, gdyż samą rozmową nie jestem w stanie oddać magii tego projektu. Zdaję sobie sprawę, że nie będzie to łatwe, gdyż lepiej muzyki słuchać niż o niej mówić, ale postaram się uchylić rąbka tajemnicy i opowiedzieć Wam coś o nowej płycie.
Ostatni rok był dla mnie przełomowy i nie chodzi tu o muzykę czy koncerty, bo w tej dziedzinie zawsze czułem się spełniony i doceniony przez ludzi. Wydarzenia, które miały miejsce wręcz same nasunęły mi na myśl tytuł płyty „Życie po śmierci”. To oczywiście follow-up do kultowej dla mnie płyty Notoriousa B.I.G. „Life After Death”. Tytuł, który idealnie oddaje klimat sytuacji, w której się znalazłem.
Na początku stycznia zeszłego roku moja rodzina przeżyła dramat związany z moją ciężką chorobą i walką o życie. W konsekwencji zaistniałych wydarzeń zmieniłem się o 180 stopni. Pozbyłem się nałogów i zacząłem powoli przyzwyczajać organizm do tak zwanego zdrowego trybu życia. Nie twierdzę, że zostałem straight edge czy weganinem. Zdarzyło mi się parę razy zaszaleć, ale porównując moją dzisiejszą postawę z przeszłością, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że znacznie zwolniłem tempo. W wyniku tych wydarzeń nagrałem najbardziej osobistą płytę w moim życiu. Jest to opowieść o tym, co się u mnie wydarzyło między 28 grudnia 2014 roku (koncert w Bielsku-Białej) a 3 maja 2015 roku (koncert w Jastrzębiu-Zdroju i jednocześnie powrót na trasę koncertową).
Tekstowo płyta utrzymana jest w dość oryginalnej moim zdaniem formie soundtracku do książki lub rapowego musicalu gdzie treść podzielona jest na cztery rozdziały lub – przyjmując terminologię teatralną – akty. Razem z moimi przyjaciółmi, z którymi tworzymy ekipę Killing Skills, staraliśmy się, aby płyta była bardzo zróżnicowana muzycznie, ale spójna. Zawarliśmy w niej zarazem nowoczesne brzmienia, jak i klasyczne motywy wzbogacone świeżymi rozwiązaniami. Powtarzając to, co napisałem na wstępie – dla mnie ta płyta ma w sobie element magii i nie zmieniłbym w niej nawet sekundy. Mam nadzieję, że również Wam się spodoba. Dedykuję tę płytę wszystkim, co we mnie wierzą. Dziękuję za to, że jesteście!.
Z wyrazami szacunku, do zobaczenia na koncertach! O.S.T.R.