Diddy przebywa w nowojorskim areszcie, czekając na mający się rozpocząć dopiero za pół roku proces. Tymczasem do sądu wpływają kolejne pozwy przeciw szefowi Bad Boy Records. Najnowszy dotyczy szokujących wydarzeń, do których miało dojść w 2000 r.
Tony Buzbee, adwokat reprezentujący kobietę, która 24 lata temu była 13-letnią dziewczynką, złożył w sądzie pozew, w którym Diddy’emu zarzuca się gwałt na młodej dziewczynie. Przebywająca na imprezie odbywającej się po gali MTV Video Music Awards 2000 nastolatka miała spożyć drinka, po którym zakręciło jej się w głowie. Dziewczyna miała znaleźć pustą sypialnię i położyć się w niej, tymczasem niedługo później w pokoju mieli się pojawić Diddy i dwójka innych celebrytów, których dane utajniono.
W dalszej części pozwu znajduje się opis gwałtu zbiorowego, który miał zakończyć się po tym, jak nastolatka uderzyła rapera w kark, a następnie uciekła z rezydencji i zadzwoniła po ojca. Kobieta przekonuje, że wydarzenia tamtej nocy odcinęły na niej trwałe piętno.
Jeżeli do licznych zarzutów stawianych Diddy’emu dojdzie gwałt na nieletniej, twórca może spędzić resztę życia za kratami. Tony Buzbee twierdzi, że zgłosiło się do niego ponad 100 kobiet, mających być ofiarami napaści, w tym napaści seksualnych, dokonanych rzekomo przez Seana Combsa. Prawnik złożył dotychczas 12 pozwów i zapowiada kolejne.
