Na marzec 2012 roku planowana jest premiera nowej płyty Luxtorpedy, zatytułowanej „Robaki”. Zespół ma pięć gotowych kompozycji: „Raus”, „Mowa trawa”, „Fanatycy”, „Gimli” oraz „Gdzie ty jesteś?”. Wiemy również jakie zdjęcie ozdobi okładkę albumu.Nowe utwory zostały przetestowane w poznańskim Eskulapie w warunkach koncertowych! Jak można wnioskować po komentarzach na oficjalnej stronie Luxtorpedy na Facebook`u, kompozycje przypadły do gustu fanom zespołu.
Pierwsza płyta Luxtorpedy o tym samym tytule ukazała się w maju tego roku. „Autystyczny” – singiel z debiutanckiego krążka grupy – od razu stał się przebojem i przez trzy tygodnie figurował na pierwszym miejscu Listy Przebojów Programu Trzeciego. Na albumie znalazło się 10 utworów i ich wersje instrumentalne. Zespół bardzo szybko zyskał sobie wierne grono wielbicieli, którzy z niecierpliwością czekają na nowy krążek. – tak można przeczytać w oficjalniej informacji prasowej i nie ma w tym żadnej przesady.
Przyznaję, że „surowa”, mocno osadzona w tradycji, produkcja pierwszej płyty nie od razu powaliła mnie z nóg, tak jak materiał na niej zawarty. Jednak z biegiem czasu musiałem wycofać się z tego, co powiedziałem Litzy pół roku temu… Pierwsza Luxtorpeda to jedna z najlepszych rockowych płyt wydanych w tym roku w Polsce. Rockowych? No, nie tylko… bo przecież rap Hansa, bo punkowa energia… Dlatego czekam na „Robaki” z utęsknieniem i jestem o nie dziwnie spokojny.
A na czym polega fenomen Luxtorpedy? Na koncertach, moi mili. Gdybym mógł przyznać jakiegoś swojego osobistego Fryderyka 2011 za występy na żywo, to bez chwili wahania dałbym go zespołowi, który dawno już przestał być „nowym projektem Litzy”.
Obserwowałem ich na żywo w tych najważniejszych dla nich tegorocznych bojach – w Jarocinie i na Przystanku Woodstock oraz podczas tych małych, kameralnych koncertów w klubach i przyznam, że równie wielkie wrażenie robi na mnie mega show Rogera Watersa, co ascetyczne w formie a jeszcze bogatsze w treść koncerty Luxów. Ustawieni w tyralierę z Krzyżykiem grającym „bokiem” na perkusji, wszyscy blisko siebie i – niezależnie od wielkości sceny – blisko z publicznością, która jest najważniejsza dla całego przedstawienia zasługują na miano najlepiej koncertującej formacji w Polsce.
Robert – zapytałeś się mnie wczoraj, czy słyszałem już „Mowę Trawę”? Odpowiedziałem, że tak (chyba nie uwierzyłeś) i że pogadamy po uroczystości KnŻ. No nie pogadaliśmy, bo musiałem się zmywać, więc to, co chciałem Ci powiedzieć wczoraj przeczytałeś sobie powyżej. I ten jeden, jedyny bilet na Wasz koncert, który miałeś w kieszeni podczas występu na Przystanku Woodstock, zatrzymaj, niech dalej przynosi szczęście! Dziękuję :).