fot. mat. pras.
W niedzielę ogłoszono, że Kendrick Lamar będzie gwiazdą koncertu w przerwie Super Bowl. Tym samym pierwszy raz w historii publiczność będzie miała okazję zobaczyć na tej imprezie solowy koncert rapowy. Z jednej strony środowisko hip-hopowe ma co świętować, ale z drugiej jak zawsze w podobnej sytuacji nie wszyscy są zadowoleni.
Kto nie cieszy się z wybrania K-dota? Skonfliktowany z nim Drake na pewno kręci teraz nosem. Narzekają też inni – m.in. Master P, DJ Akademiks, Boosie Badazz i Nicki Minaj, którzy uważają, że skoro przyszłoroczne Super Bowl ma się odbyć w Nowym Orleanie, to na scenie powinien pojawić się reprezentant tego miasta – Lil Wayne.
Środowisko wyładowuje frustrację, atakując Jaya-Z. Dlaczego akurat jego? Jay-Z jest doradcą NFL ds. rozrywki, więc był jedną z osób, które zadecydowały o tym, że to właśnie Kendrick wystąpi w przerwie finału. Nicki Minaj przekonuje, że Jay-Z korzysta z okazji, by zemścić się na Weezym, z którym przed laty był skonfliktowany. Wprawdzie panowie oficjalnie nie zakopali topora wojennego, ale przypominamy, że kiedy w 2015 r. Hov kupił Tidala, Lil Wayne był jednym z artystów, których Jay-Z uczynił współwłaścicielami platformy, więc relacje chyba się poprawiły.
Jay-Z przekonuje, że poparł kandydaturę Lamara, ponieważ jest „artystą i wykonawcą, który zdarza się raz na pokolenie”, ale dla Nicki to zwykłe lekceważenie Lil Wayne’a.
– Odmawiasz młodemu czarnoskóremu mężczyźnie tego, co włożył do tej gry jedynie ze względu na twoje ego. Twoja nienawiść do Birdmana, Drake’a i Nicki sprawiła, że postanowiłeś ukarać Lil Wayne’a? GOATa? – zwraca się na X do Jaya-Z raperka.
Wśród komentujących nie brak osób, które sugerują, że Nicki po prostu korzysta z okazji, by zaatakować Jaya-Z, ponieważ nie może mu wybaczyć, że jego firma Roc Nation współpracuje z Megan Thee Stallion, z którą Minaj prowadzi otwartą wojnę.