fot. mat. pras.
W związku z tym, że kolejne części „King’s Disease” Nasa i Hit-Boya trzymają równy, bardzo wysoki poziom, z radością przyjęliśmy wieści o tym, że powstaje „czwórka”. Co ciekawe, informacja wypłynęła nie od żadnego z wymienionych panów, a… od 50 Centa, który w obszernym wywiadzie dla Billboardu poinformował, że pojawi się na tej płycie.
Oprócz współpracy z Nasem Fifty ma pracować także nad solową płytą, na potrzeby której łączy siły z Eminemem i Dr. Dre, ale to jednak informacja o kooperacji z Nasirem Jonesem budzi największe emocje. Ostatni raz panowie spotkali się we wspólnym kawałku w 2002 roku (na mixtapie Fifty’ego „Gues Who’s Back?” pojawiły się numery „Too Hot” i „Who U Rep With” z Nasem), później przez pewien czas byli skonfliktowani. Fifty zaatakował Nasira w numerze „Piggy Bank”, wyśmiewając go za wytatuowanie sobie wizerunku Kelis (ówczesnej żony Nasa).
Co poróżniło zaprzyjaźnionych ze sobą raperów? Punktem zapalnym miała być Jennifer Lopez, która zaprosiła Nasa do kawałka, mimo iż pierwotnie obiecała to 50 Centowi. Fifty przyznał po latach, że nie był zły o to, że Nas przyjął zaproszenie, ale miał żal o to, że nie zadzwonił go o tym poinformować.
Konflikt raperów od dawna jest historią, panowie oficjalnie pojednali się w 2014 roku i od tamtej pory jeśli wypowiadają się na swój temat, to zdecydowanie w dobrym tonie. Mimo to od tego czasu nie spotkali się w jednym utworze, co dodatkowo zaostrza apetyty na „King’s Disease IV”.