MyMusic szykuje pierwszy trapowy festiwal halowy

Remo opowiedział nam o swoim nowym projekcie.


2018.02.12

opublikował:

MyMusic szykuje pierwszy trapowy festiwal halowy

foto: mat. pras.

MyMusic szykuje pierwszy w Polsce halowy festiwal trapowy. W najbliższych dniach mamy poznać datę i lokalizację. Póki co Remik Lupicki aka Remo opowiedział nam o założeniach imprezy i planach jej rozwoju.

Nie od dziś wiadomo, że przecierając szlaki, można się sparzyć. Remo ma świadomość ryzyka, jakie podejmuje organizując wyraźnie sprofilowaną imprezę, ale jak wyjaśnia w rozmowie z nami – kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa. – Przez te 18 lat swojej pracy w muzyce wielokrotnie ryzykowałem. Tak naprawdę musimy to robić, musimy stawiać na nowe zjawiska i wynajdywać sobie nisze, bo te wszystkie pewne i oczywiste rzeczy przejmują majorsi – wyjaśnia nasz rozmówca, dodając: – Pięć lat temu, kiedy ruszaliśmy z projektem Young Stars, nikt nie dawał nam szansy, a okazało się, że to pięknie zaskoczyło. Teraz spróbujemy tutaj. Widzę, że wokół trapu tworzy się nowa subkultura. Nie mamy parcia, żeby zarobić na pierwszej edycji, możemy sobie spokojnie pozwolić, żeby dołożyć do tego wydarzenia, choć wiadomo – będzie nam miło, jeśli okaże się ono komercyjnym sukcesem. Kiedy w 2002 roku robiliśmy halowy New Yorker Hip Hop Festiwal, też był wielką niewiadomą, a okazało się, że wypełniliśmy poznańską Arenę na każdej z trzech edycji. Dlaczego teraz miałoby nie być tak samo?

Nawet w przypadku niepowodzenia pierwszej edycji możemy być niemal pewni, że Remik nie „zwinie” imprezy po jednym roku i będzie rozwijał ją w przyszłości. – Do każdego projektu podchodzę długofalowo. Nie interesuje mnie robienie pojedynczego eventu, myślę o imprezie cyklicznej. Już widzę przyszły rok, jak zapraszamy zagraniczne gwiazdy i robimy z tego największy festiwal w Europie. To są oczywiście moje fantazje i ci, którzy mnie znają, wiedzą, że czasami trzeba mnie trochę strofować. Z drugiej strony dużo tych fantazji już się sprawdziło – zauważa.

Mimo iż festiwal ma się odbyć już wiosną, nawet organizatorzy nie wiedzą o nim zbyt wiele. – Tak naprawdę mamy nazwę, pomysł, budżet i chęci. W najbliższych dniach rozstrzygnie się, gdzie to zrobimy. To na pewno będzie duży obiekt – wyjaśnia nam Remo. Organizator nie wyklucza własnego podwórka, czyli poznańskiej Areny, ale jest przygotowany także na któryś z większych obiektów, np. łódzką Atlas Arenę czy Ergo Arenę ulokowaną na granicy Gdańska i Sopotu. – Szukamy terminu i miejsca, dopiero kiedy to zorganizujemy, zajmiemy się bookingiem – deklaruje. Trzeba dopasować to pod kątem wolnych terminów raperów, a oni mają przecież mocno pozajmowane kalendarze.

Remik ma świadomość, że być może któraś z zaproszonych gwiazd będzie mieć już zaplanowany koncert klubowy na dzień, w którym ma się odbyć It’s a Trap Festival 2018. Liczy jednak na to, że w takiej sytuacji uda mu się nakłonić artystę do przebookowania solowego występu w zamian za możliwość uczestniczenia w czymś wyjątkowym. Imprezy organizowane przez MyMusic są gwarancją rozmachu i tym razem ma być podobnie. – Ci artyści zasługują na to, żeby występować w odpowiednich warunkach. Nasz festiwal da im taką możliwość, bo jak MyMusic coś robi, to wiadomo, że produkcja jest na najwyższym poziomie. Zapewniamy odpowiednią oprawę, nagłośnienie. Chcemy zrobić dla nich – artystów i słuchaczy – coś takiego, co zapamiętają na długo – deklaruje Remo.

Kogo zobaczymy na It’s a Trap Festivalu? Niestety, póki co nie ma szans na wyciągnięcie od organizatora choćby jednej ksywki. – Poczyniłem już pewne rozmowy i widzę, że ze strony artystów, których mam w głowie, chęci są ogromne. Nie spotkałem się na razie z głosem, że ktoś nie chce, ale liczę się z tym, że ktoś może mi odmówić – mówi tajemniczo Remik obiecując, że już w najbliższych dniach wszystko zacznie się klarować.

Polecane

Share This