Wydawnictwo „Muzyka Młodej Generacji (1978-1982)” jest rozwinięciem plenerowej wystawy „Muzyka Młodej Generacji – 30 lat minęło”, która w ubiegłym roku eksponowana była na festiwalu w Jarocinie i na Przystanku Woodstock oraz na sopockim deptaku.
Album wydany w formacie 260 x 320 mm, powstał dzięki wsparciu władz Sopotu i Jarocina.
W albumie publikujemy zdjęcia przedwcześnie zmarłego Jacka Awakumowskiego, którego przebogate archiwum uchowało się tylko częściowo, co tłumaczy dlaczego brak w nim niektórych postaci i zespołów. Znajdują się też w nim szczegółowe daty i fakty, które w miarę możliwości skonfrontowaliśmy ze stanem faktycznym. Cytujemy w nim także obszerne fragmenty ówczesnych tekstów dziennikarskich, których dobór, wbrew pozorom, nie jest przypadkowy, choć nie jest podporządkowany żadnej tezie.
Generalnie chcieliśmy w miarę obiektywnie przypomnieć wydarzenia, które przed 30-laty wstrząsnęły naszym rynkiem muzycznym, dedykując ten album setkom ludzi dobrej woli, urzędnikom, dziennikarzom, majstrom i działaczom młodzieżowym, którzy wbrew odgórnym dyrektywom wsparli ideę wprowadzenia na polski rynek muzyki rockowej we wszystkich jej odmianach i odcieniach.
Jacek był pasjonatem z krwi i kości. Jego przygoda z muzyką i estradą zaczęła się od wizyty w dziale promocji Bałtyckiej Agencji Artystycznej w 1974 roku. Tak żarliwie opowiadał o swej fotograficznej pasji, że dostał sprzęt, pracownię i wejściówkę na wszystkie imprezy. Od tego czasu dokumentował wszystkie nasze imprezy – Pop Session, koncerty Muzyki Młodej Generacji, Międzynarodowy Festiwal Piosenki, pierwsze festiwale w Jarocinie i najważniejsze wydarzenia rock’n’rollowe i trasy koncertowe na terenie całego kraju. Wykonał tysiące zdjęć dokumentujących historię polskiej muzyki rozrywkowej, ale też niemal pełną dokumentację przemian ustrojowych i narodzin Solidarności. Na początku lat 80-tych Jacek poszedł na swoje. Założył własną pracownię fotograficzną. Nadal był bardzo aktywny, a jego zdjęcia ukazywały się na łamach prasy w kraju i zagranicą. Pracował dla Dziennika Bałtyckiego i Wieczoru Wybrzeża. Brał udział w tworzeniu TV Gdynia. Miał ambitne plany stworzenia profesjonalnej agencji fotograficznej jednoczącej całe środowisko fotografików Trójmiasta. Jacek był tytanem pracy, który o jednym kubku kawy potrafił funkcjonować przez dobę i więcej.
Zmarł nagle, tak jak żył, z przepracowania, z aparatem w ręku.