„Ten numer napisałem rok temu przed jednym z koncertów w garderobie, gdzie stało stare szkolne pianino. Grając od razu przeniosłem się parę dekad wstecz. Całokształt utworu ma nawiązywać do stylu Motown, a pomógł mi go wykręcić producent i multiinstrumentalista Marcin Bors. Mamy tutaj, żywy fortepian, bass, gitarę elektryczną, saxofon, bębny, a nawet cymbałki.
Kawałek „1000 metrów nad ziemią” jest dla tych, którzy potrzebują czuć się wolnym i lubią czasami odlecieć od rzeczywistości, żeby nabrać dystansu do świata”.