„Wielu muzyków ma takie coś jak uprawnienie do zdrowego rozsądku”, dodaje muzyk. „Gdy zapowiadają jakiś występ, liczą, że wejściówki zostaną wyprzedane. Gdy ja ogłaszam koncert, mam nadzieję, że kilka osób się tym zainteresuje.”
Moby nie może się też nadziwić popularności jego płyty z 1999 r., „Play”. On sam uważa ją za „mierną”. „Wypuściłem w przeszłości parę nagrań, które uważałem za co najwyżej średnie, a tymczasem osiągały one spory sukces. Myślałem, że `Play` jest zbyt eklektyczny. Nagrywałem go w sypialni na jakimś słabym sprzęcie. Popularność tego albumu jest dla mnie zaskakująca. Posłuchaj tego teraz. Gdy sam wracam do tej płyty, zdaję sobie sprawę, że pierwsza część w ogóle mi się nie podoba, a druga jest na tyle dziwna i eksperymentalna, że pewnie mało kto jej obecnie słucha.”