foto: P. Tarasewicz
Przywykliśmy do sporów sądowych pomiędzy artystami i ich managerami, ale taka sytuacja to rzadkość – Migos pozwali reprezentującego ich przez lata prawnika Damiena Grandersona, twierdząc, że „obrabował ich i oszukał na miliony dolarów”.
Trio z Atlanty rozpoczęło współpracę z Grandersonem w 2014 roku, po tym jak w 2013 artyści podpisali kontrakt z Quality Control Music. Problem w tym, że prawnik współpracował również z wytwórnią, o czym artyści nie wiedzieli. – Od początku reprezentowania Migos Granderson planował zdradzić swoich klientów, by dbać o siebie i interesy Quality Control Music, nie zważając na konsekwencje dla Migos – czytamy w pozwie.
Sprawdź też: Sia pomyliła Nicki Minaj z Cardi B. Fani raperek bezlitośni dla wokalistki
Migos i ich obecni prawnicy zarzucają Grandersonowi, że opóźnił wydanie „Culture” aranżując spór prawny z firmą 300 Entertainment i chcąc w ten sposób przenieść dystrybucję krążka do Capitol Records („Yung Rich Nation” i „Culture” dystrybuowało 300 Entertainment, ale „Culture II” już Capitol). Według przedstawicieli Migos wstrzymywanie premiery tego albumu wymusiło przerwę w aktywności zespołu, a tym samym uniemożliwiło mu zarabianie na trasach koncertowych i merchu. Autorzy pozwu sugerują ponadto, że Damien Granderson praktykował prawo w Kalifornii przez pięć lat, mimo iż nie miał licencji wydanej przez władze tego stanu.