fot. mat. pras.
Branża muzyczna jest jedną z pierwszych, które ucierpiały przez zagrożenie koronawirusem. Na całym świecie odwołuje się koncerty i zamyka sklepy, stąd niektórzy z dnia na dzień stracili możliwość zarobkowania. Zdaniem Michała Wiśniewskiego problem branży muzycznej nie jest tak duży, jak próbuje się go przedstawiać.
– Nie panikujmy! Wszystko się odrobinę przesunie. Oczywiście, nie potrwa to dwa tygodnie, tylko myślę, że ze trzy miesiące, ale na to, że będziemy mogli powrócić do normalnego życia, to i tak niedługo. Są osoby w gorszej sytuacji… Artyści potracili pieniądze? Ja coś o tym wiem, bo sam miałem miliony, ale potraciłem wszystko. Dzisiaj uważam, że nie potrzeba nam pandemii, by być przygotowanym na takie sytuacje. Przecież w każdej chwili może nam się coś wydarzyć! My jako Ich Troje nie odwołujemy koncertów, my je przekładamy. Co się uciecze, to nie odwlecze. Nawet jak ten czas minie, to i tak będą ważniejsze rzeczy niż chodzenie na koncerty. Siedźmy w domach! Teraz możemy się sprawdzić, na ile nas stać. Skorzystajmy z tego, że mamy wymuszony czas wolny – mówi Plejadzie.pl lider Ich Troje.
Muzyk podkreśla, że nie lekceważy zagrożenia koronawirusem, deklaruje ponadto, że stara się nie wychodzić z domu i deklaruje, że jest mu to na rękę.
– Traktuję wszystko bardzo poważnie, ale uważam, że ta cała panika jest niepotrzebna… Teraz pierwszy raz wyszedłem z domu, idę do apteki i widzę, że życie toczy się normalnie, wszyscy wychodzą na miasto. Mieszkam na wsi, więc nie mam z nikim kontaktu. Żyję tak, jak na co dzień, tylko faktycznie nie wychodzę z domu. Korzystam z mojego hobby, jakim jest latanie na symulatorze, bo nigdy nie miałem na to czasu. W dodatku piszę teksty na nową płytę. Ta sytuacja trochę jest mi na rękę, bo ostatnio byłem strasznie przepracowany – komentuje muzyk.