Maryla Rodowicz o skutkach ataku na TVP. Miało być „czołganie” i „wzywanie na dywanik”

W stacji źle przyjęli krytykę ze strony artystki.


2023.02.20

opublikował:

Maryla Rodowicz o skutkach ataku na TVP. Miało być „czołganie” i „wzywanie na dywanik”

fot. Karol Makurat / tarakum.pl

Wygląda na to, że fakt, iż Maryla Rodowicz współpracuje z Telewizją Polską, wcale nie oznacza, że ma o niej dobre zdanie. – TVP to reżimowa, rządowa telewizja. Artyści bojkotują festiwal w Opolu. Jest mały skład, w kółko te same nazwiska, na sylwestrowym koncercie też. Mi brakuje tej całej nowej generacji, tego młodego rzutu – powiedziała w niedawnym wywiadzie dla Plotka. Wokalistka skrytykowała nie tylko stację, ale również Prawo i Sprawiedliwość, a także prezydenta. – To przykra sytuacja, że rządzący doprowadzili do podziałów. Jak można być partią wiodącą i tak dzielić ludzi? Dlatego bym chciała, żeby przegrali wybory. (…) Najbardziej zabolały mnie słowa prezydenta, który powiedział, że ludzie LGBT to nie są ludzie. Jak można tak upokorzyć drugiego człowieka? – komentowała.

Jak w Telewizji Polskiej przyjęto gorzkie słowa gwiazdy? Wersje są dwie, zupełnie ze sobą sprzeczne. – Jeszcze nie odczułam konsekwencji, ale wszystko przede mną. Nikt się ze mną nie kontaktował. Wiem, że mój menadżer był czołgany i wzywany na dywanik. Pytali go, „kto jej to kazał powiedzieć i kto jej to podpowiedział” – mówiła w wywiadzie dla Pomponika Rodowicz. Wokalistka poprosiła o komentarz reprezentującego jej interesy Bogdana Zepa z nadzieją, że potwierdzi jej wersję. Manager artystki widzi jednak sprawę zupełnie inaczej. – Prowadziliśmy sympatyczne, konkretne i miłe rozmowy. I to jest najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło – uciął.

Polecane

Share This