Billy McFarland, kontrowersyjny twórca niesławnego Fyre Festival, oficjalnie sprzedał prawa do marki na platformie eBay. Aukcja zakończyła się wynikiem 245 300 USD po 175 ofertach złożonych przez 42 licytujących. Marka, mimo złej reputacji, wciąż wzbudza ogromne zainteresowanie medialne.
Co zawierała sprzedaż marki Fyre Festival?
W skład sprzedanych aktywów wchodziły: prawa do znaku towarowego Fyre Festival, konta w mediach społecznościowych, domeny internetowe, archiwalne materiały promocyjne i dokumentalne, listy mailingowe i SMS-owe.
Kupujący zyskał pełną kontrolę nad całym wizerunkiem i zasobami marki Fyre Festival, co otwiera możliwość jej dalszej komercjalizacji w różnych branżach – od wydarzeń muzycznych, przez modę, aż po media cyfrowe.
Cena znacznie niższa niż oczekiwano
McFarland przyznał, że końcowa kwota sprzedaży była niższa niż jego pierwotne oczekiwania – liczył na sumę siedmiocyfrową. Jednak nawet ta suma może pomóc w spłacie jego ogromnych długów, które wynoszą około 26 milionów dolarów wobec inwestorów i poszkodowanych uczestników oryginalnego Fyre Festival.
Nieudana próba reaktywacji Fyre Festival 2
Wcześniej w 2024 roku McFarland zapowiedział drugą edycję festiwalu – Fyre Festival 2, który miał odbyć się na Isla Mujeres w Meksyku. Jednak wydarzenie zostało odwołane. W kwietniu 2025 roku McFarland ogłosił zakończenie projektu i podjęcie decyzji o sprzedaży praw do marki, przyznając, że potrzebna jest większa organizacja, bezpieczeństwo i infrastruktura, niż jest w stanie zapewnić samodzielnie.
Jaka przyszłość czeka Fyre Festival?
Tożsamość nabywcy marki nie została ujawniona, jednak z uwagi na duży zasięg i viralowy charakter Fyre Festival (ponad 32 miliardy wyświetleń w internecie), nowy właściciel może próbować tchnąć nowe życie w markę – np. poprzez festiwale muzyczne, limitowane kolekcje ubrań, pop-upy czy produkcje medialne.
Czy Fyre Festival ma szansę na powrót?
Mimo kontrowersyjnej przeszłości, Fyre Festival stał się ikoną kultury internetowej. Dla wielu inwestorów i marek to unikatowa szansa na wykorzystanie rozpoznawalnej nazwy, nawet jeśli związanej z niepowodzeniem. Czas pokaże, czy nowy właściciel postawi na całkowity rebranding, czy spróbuje odbudować zaufanie wokół oryginalnej koncepcji.