Mimo że użytkownicy sieci rozpoczęli wówczas nagonkę na kapelę, a sama sytuacja była zarzewiem obecnej do dziś dyskusji na temat wpływu internetu na rozwój przemysłu muzycznego, Lars Ulrich jest przekonany, że działania jego i kolegów były jak najbardziej słuszne. „Prawne ruchy w kierunku Napstera mało dziś dla mnie znaczą”, zdradził Ulrich. „Nie widzę jakiejś szczególnej chwały w udowadnianiu prawdy w tym wypadku. Powinieneś za to pochwalić drugą stronę (czyli w tym wypadku właścicieli Napstera – przyp. red.), która zaaranżowała błyskotliwą kampanię i zrobiła z nas rockowe, chciwe świnie i zacofańców, którzy nie umieją docenić rozwoju technologicznego.”
„Ja natomiast jestem dumny z tego, co zrobiłem, i za czym się wtedy opowiedziałem”, dodał bębniarz.