fot. Karol Makurat / tarakum.pl
Wiele rzeczy z rozmaitych tekstów kultury, które kiedyś bez problemu przechodziły, dziś uchodzą za niewłaściwe i obraźliwe. Prędzej czy później musiało trafić także na Lady Pank i ich piosenkę „Na co komu dziś” z wydanego w 1994 roku albumu „Na na”. Serwis muzyczny Interii cytuje list czytelnika Wysokich Obcasów, który wskazuje kontrowersyjne fragmenty, zarzucając autorowi tekstu Bogdanowi Olewiczowi oraz samemu zespołowi promowanie pedofilii i rasizmu.
– Dlaczego ten hit Lady Pank wciąż leci w radiu? – zastanawia się autor listu. – Chodzi o fragment „Chciałem być sobą za wielką wodą / Na czekoladę poczułem chęć/ Była namiętna, bardzo nieletnia / I dobrze znała refrenu sens”. Bardzo nieletnia? Rany… To ile ona miała lat – 12? 13?! Niedobrze się robi. Walczymy z pedofilią, a wciąż są stacje, które ową piosenkę uparcie grają. Czy tylko ja widzę niestosowność jej treści? Ktoś może powiedzieć, że się czepiam, przesadzam. Ale drażnią mnie mężczyźni chcący wykorzystać namiętność bardzo nieletnich osób – komentuje czytelnik Wysokich Obcasów.
Autor listu zwraca uwagę na jeszcze jeden fragment piosenki, tym razem wytykając rasistowkie sformułowania: – „Obok Japończyk do lustra pił/ Pytam żółtego: Powiedz, dlaczego…”. „Żółty? Czekolada? Miejmy nadzieje, że autor tekstu od tamtego czasu rozwinął się zarówno kulturowo, jak i literacko – puentuje.
Sprawdź też: Co się stało z twarzą Madonny?