fot. mat. pras.
Krzysztof Zalewski bardzo dużo mówił podczas sobotniej gali Fryderyków. Wokalista odbierał trzy statuetki, więc nie brakowało okazji do przemówień. Zalewski naturalnie dziękował za nagrody, ponadto apelował o przywrócenie kategorii kompozytor, autor i producent roku, a także cieszył się, że „w zalewie hiphopolo rock wraca do łask”.
Zalewski nie doszukał się rapu podczas Fryderykowej gali
Artysta rozwinął ten ostatni wątek w jednym z wywiadów udzielanych po gali. Zalewski zauważył, że Sobel był nominowany w rapowej kategorii, a „wyszedł i po prostu zaśpiewał piosenkę”, doszukiwał się rapu w „Lloret de Mar” Maty, a także poruszył temat „Wody księżycowej” Kubiego Producenta, która wybrzmiała na żywo podczas imprezy. – Ten numer „Księżycowy coś tam”, co śpiewali – gdzie tam był rap? Gdzie tam ktoś wyszedł i rapował? – pytał zdobywca trzech tegorocznych Fryderyków.
Mocna odpowiedź Kubiego Producenta
Wypowiedź muzyka nie spodobała się Kubiemu. Producent „Wody księżycowej” odniósł się do słów Zalewskiego w mediach społecznościowych.
– Posłuchaj mnie, człowieczku. „Księżycowe coś tam”? To, że „to coś” ma śpiewany refren, nie znaczy, że nie jest rapowe i zostało to wyjaśnione w naszej kulturze jakieś 20 lat temu. Tu masz przykład: Mobb Deep „Hey Luv”, Nas „You Owe Me”. Ale jak wszyscy doskonale wiemy, lubisz wypowiadać się na tematy, o których nie masz pojęcia.
Słuchałeś w ogóle tego numeru? Gdybyś posłuchał, wiedziałbyś, że jest tam zwrotka Fukaja, który nie śpiewa, tylko naprawdę rapuje. Jasne, rozumiem, każdy ma swoje gusta i ten utwór może Ci się zwyczajnie nie podobać. Ale pomijając już fakt, że numer ma ponad 70 milionów odsłon, to naprawdę spłycasz temat w żenujący sposób.
Żaden „artysta”, za którego się uważasz, nie powinien być aż takim ignorantem, zwłaszcza wobec młodszych twórców. Słuchałem Twojej twórczości. To, że wyduszasz coś do mikrofonu na czasownikowych rymach, nie oznacza, że rapujesz.
Chyba te trzy Fryderyki, które Akademia Ci podarowała, nie do końca otarły łzy po twoim albumie. Może właśnie dlatego tak nerwowo reagujesz, kiedy ktoś nie wpisuje się w Twoją ciasną i pretensjonalną definicję „dobrej muzyki”. Na gali coś tam gadałeś, że „w końcu wraca dobra muzyka”. Też tak uważam. Myślę, że to dobry moment, żebyś sam zaczął ją robić.
PS. Pozdrawiam dziennikarza RMF, Mateusza Opyrchała, który na żywo podczas gali jasno przedstawił swoje stanowisko, że rap ma się dobrze i skutecznie zaprzeczył Twoim urojonym teoriom – napisał Kubi.