fot. Krzysztof Skiba Facebook
Kilka tygodni temu Krzysztof Skiba zaatakował Krzysztofa Rutkowskiego, umieszczając go w autorskim gronie „Polskich Potworów Medialnych”. Artysta przygotował zestawienie osób, które „usilnie nam przez lata promowano, a potem wszystkim było wstyd”. Na jego liście znaleźli się m.in. matka Madzi z Sosnowca, psycholog Andrzej Samson czy właśnie Rutkowski. O tym ostatnim Skiba pisał:
„Postać wysoce medialna, próbował nawet śpiewać disco polo. Tak naprawdę oszust i kombinator. Były zomowiec z czasów PRL, wyrzucony z milicji za pobicia i kradzieże. Zdobył sławę w latach 90. jako detektyw specjalizujący się w odzyskiwaniu skradzionych aut. Wiele jego sukcesów jest naciąganych, a niektóre pokazywane w serialu łapanki na złodziei to okrutne ustawki. Tak na serio to detektyw z telewizji potrafi złapać tylko katar. Rutkowski to mistrz autolansu, który sam wtrącił się w śmieszność np. gdy wybuchła wojna w Iraku i szukano Saddama Husseina, zorganizował konferencje prasową, na której ze strzelbą i ochroniarzami oświadczył, że rusza pomóc Ameryce w schwytaniu dyktatora.
Dwukrotnie skazany prawomocnymi wyrokami za łamanie prawa. Najdłuższy wyrok 2,5 roku otrzymał za pranie brudnych pieniędzy dla śląskiej mafii paliwowej”.
W odpowiedzi Rutkowski przekonywał, że nie przejmuje się wypowiedziami artysty, ale jednocześnie przyznał, że nie wyklucza kroków prawnych.
– Ja powinienem podać do sądu tego człowieka. Nie znam go w ogóle. Nie wiem, o co mu chodzi. Być może upadek kariery, być może brak możliwości dobrego funkcjonowania, być może zawiść, zazdrość. Ja, gdybym miał „coś” do kogoś, co chciałbym mu powiedzieć, zrobiłbym to interpersonalnie. Nie znam tego człowieka. Myślę, że to jest jakiś biedny gość, który mieszka w Łodzi, w jakimś blokowisku. I chyba wiedzie mu się nie najlepiej. (…) Zapewne w którymś momencie zbiorę screeny tych głupot, które wypisuje. Przekażę to adwokatom, żeby wytoczyli proces – przekazał redakcji serwisu Jastrząb Post.
Warto rozmawiać
Panowie spotkali się w tym tygodniu twarzą w twarz. Obaj pojawili się na gali Plejady i wygląda na to, że wyjaśnili sobie nieporozumienia.
– Podczas gali gwiazd Plejady „Książę z Dubaju” sam podszedł do mnie i wyciągnął dłoń na zgodę i pojednanie. Dopingowany przez pokojowo nastawioną małżonkę, przyjąłem propozycje zakopania topora wojennego wyjaśniłem, że moja niechęć do niego wynikała z powodów historycznych.
Na zgodę zrobiliśmy sobie wspólne selfie. Wyjaśniłem też, że moja rola w kosmosie polega na robieniu sobie jaj z wszystkiego, bo jestem satyrykiem. Rutkowski oświadczył, że to rozumie. Warto było przyjść na galę Plejady i sobie pokojowo te sprawy wyjaśnić – skomentował spotkanie z Rutkowskim członek Big Cyca.
Wyświetl ten post na Instagramie