fot. mat. pras.
Jedna jest obecną królową popu, choć rządzi w trochę innej Ameryce niż ta, która koronowała wcześniej Beyonce. Druga jest księżniczką rapu – a przynajmniej tak uważa The New York Times i Billboard, która wybuch swojej kariery w 2022 roku zawdzięcza TikTokowi. Dzieli je zdecydowanie więcej niż tylko dziesięć lat różnicy i rodzinne strony. Jednak obie połączyły siły, a właściwie Ice Spice zremiksowała „Karmę” z zeszłorocznego albumu Taylor Swift zatytułowanego „Midnights”.
Stoi za tym całkiem miła historia. Taylor określiła siebie jako „wielka fanka” nowojorskiej raperki, ta zaś odwzajemniła komplement względem twórczości, określając popową artystki mianem „najsłodszej osoby”. Wzajemny szacunek umożliwił powstanie remiksu, za którym poszedł na poły baśniowy i kosmiczny, wysokobudżetowy teledysk.
Historia ma jednak drugie dno i to raczej ono, a nie różnice gustów w grupach docelowych, powodują, że w internecie zaszumiało. Otóż Swift umawia się z frontmanem grupy The 1975, Mattem Healym, który wcześniej z Ice Spice szydził. I to tak, że nazwano go rasistą. Czy więc nie jest to tylko cyniczne, zaplanowane z rozmachem ocieplanie wizerunku, które amerykanie określają mianem „damage control”?
Wnioski, jak również ocenę utworu i wideoklipu pozostawiamy Wam.