fot. P. Tarasewicz
Końcówka 2018 roku przyniosła głośny beef pomiędzy Restem i Kafarem z Dixon37, a Bedoesem i Białasem z SB Maffiji. Zaczęło się od dissu Resta „Chwast polskich głośników”, na który Bedoes odpowiedział błyskawicznie trackiem „00:45”. Później do konfliktu dołączył Białas, na co Resta wsparł Kafar. Finalnie i on, i Białas nagrali w tym konflikcie po trzy dissy. Ostatnim było „Memento mori” Kafara, który przyniósł mocne, osobiste linijki:
„Pamiętam to jak dziś, kiedy rodził mi się syn / Widzę żony ból i Fifiego łzy / Zabrać go z inkubatora i do domu iść / Nie chcieliśmy nic, tylko, żeby żył / Nagle ty chcesz mi mówić jak traktować ich / I za przekroczenie tego zabiorę ci sny / Nie ma nic ponad rodzinę, gdy jesteś jej głową / W ciszy, zdrowiu i w walce z chorobą / Nie wiesz o nas nic, a pisałeś diss / I faktycznie w tym momencie kończymy ten beef”.
Goszcząc u AdMy i Siwego w studiu Rapnews Kafar odniósł się do konfliktu i ocenił go z perspektywy czasu.
Sprawdź także: Szef Step Records odpowiada Jakubowi Żulczykowi
– Publicznie zakończyło moim ostatnim dissem. Tam było powiedziane wszystko to, co powinni wiedzieć ludzie na zewnątrz. To chyba tyle. Nie podajemy sobie rąk. Powiedzieliśmy sobie na trackach wszystko, co mieliśmy sobie do powiedzenia i tyle – powiedział.
Zapytany przez widza o to, kto jego zdaniem wygrał beef od strony muzycznej, Kafar odparł:
– Nie mnie to oceniać, bo tam były już tak osobiste rzeczy. Ja jestem najbardziej zadowolony z trzeciego, ostatniego dissu. To znaczy ciężko powiedzieć, że jestem zadowolony. Jak mogę być, skoro były poruszane takie tematy, jakie były poruszane. W każdym razie ta trzecia, ostatnia część jest taka, że do dzisiaj mam ciarki, jak jej słucham. W beefie zawsze będzie tak, że nasi fani będą za nami i powiedzą, że wygraliśmy, a ludzie od SB Maffiji będą się z tego śmiali. Jeśli chodzi o słuchaczy, to zawsze będzie podzielone na dwa obozy.