„W obecnych czasach artysta tworzy nową muzykę, która w każdej chwili może trafić w jakiś sposób do kogoś, kto nielegalnie puści ją do internetu”, uważa informator „Daily Star”. „Jay bardzo dba o to, by jego fani nie usłyszeli piosenek za wcześnie, w niedokończonych wersjach. Leci na Wyspy, by tam spotkać się z włodarzami Atlantic Records i ustalić, które kawałki nadawałyby się na single.”