foto: mat. pras.
„The Hollywood Reporter” poinformowało, że główna rola filmie biograficznym poświęconym Hugh Hefnerowi przypadnie Jaredowi Leto. Za kamerą ma stanać Brett Ratner, reżyser m.in. trzech części „Godzin szczytu”, „X-Men: Ostatni bastion”, „Zakochanego Nowego Jorku” czy „Herkulesa”.
– Jared to mój stary przyjaciel. Kiedy usłyszał, że mam prawa do historii Hefa, powiedział mi: „Chcę go zagrać, chcę go zrozumieć”. I naprawdę wierzę, że jest w stanie. To jeden z najlepszych aktorów naszych czasów – mówi Brett Ratner.
Dla Jareda Leto to kolejna głośna rola w ostatnich latach. Lider Thirty Seconds To Mars ma za sobą niezbyt udaną przygodę z ekranizacjami komiksu – jego Joker z „Legionu samobójców” powszechnie uznano za jeden z najsłabszych elementów kiepskiego filmu. Znacznie lepsze recenzje Leto zbiera za rolę Niandera Wallace’a we wchodzącym w piątek do kin „Blade Runner 2049”.
Można by sądzić, że decyzja o zekranizowaniu życia twórcy „Playboya” jest zwykłym skokiem na kasę mającym zdyskontować niedawną śmierć Hefnera (Hugh zmarł 27 września w wieku 91 lat). Tymczasem prace nad filmem trwają od dekady, przez lata do roli „Hefa” przymierzani byli Robert Downey Jr. i Hugh Jackman. Produkcja prawdopodobnie powstałaby wcześniej, ale pokrzyżowała ją śmierć jednego z producentów Jerry’ego Weintrauba.
Zespół Jareda Leto pracuje nad nowym albumem. Pierwszym singlem zapowiadającym następcę „Love, Lust, Faith plus Dreams” sprzed czterech lat jest „Walk On Water”.