Janusz Walczuk wskazuje najbardziej niedocenionych pod względem umiejętności raperów w Polsce

Artysta wskazał dwóch zawodników, w tym jednego ze swojego labelu.


2021.05.30

opublikował:

Janusz Walczuk wskazuje najbardziej niedocenionych pod względem umiejętności raperów w Polsce

fot. mat. pras.

„Janusz Walczuk to twój nowy idol” – słyszymy na debiutanckiej płycie reprezentanta SBM Labelu. W wywiadach artysta równie chętnie jak o swojej twórczości, mówi o innych raperach, których ceni, wskazując cechy, które mu u nich imponują. Nie inaczej jest w rozmowie z Markiem Fallem z Newonce, który zapytał Walczuka o najbardziej niedocenionych pod względem technicznym raperów w Polsce. Janusz wskazuje dwóch raperów, w tym jednego ze swojej wytwórni, przypomina także o tym, że jeszcze osiem lat temu słuchacze nie doceniali umiejętności Białasa.

Myślę, że Beteo. A spoza ekipy? Borixon. To koleś, który jest tutaj od zawsze i niezmiennie pisze ciekawie. Ma charakterystyczny dryg. Czuć chemię, bo jego rzeczy nie są robione na odpierdol. Co jeszcze ostatnio zwróciło moją uwagę? Drillowa płyta Kaczego. Tam jest takie akcentowanie, jakby on pochodził z Wysp. Długo tam przebywał i to słychać. Mało kto potrafiłby tak polecieć w Polsce. Pomimo tego, że on pewnie nie przekona do siebie młodzieży – ja kupuję w całości „Drill Prawda Kumple”. Wiesz, kto jeszcze do pewnego momentu pozostawał niedoceniony? Białas. Pamiętam, jak czytałem na Glamrapie recenzję „Eklektyki” Queby. Jego zwrotkę z „Open Bar” oceniono wtedy w kategoriach średniej krajowej. Tymczasem Beezy był najlepszym polskim raperem już w 2013 roku, kiedy chłopaki nagrywali „Stage Diving”. Ale poznano się na jego talencie dopiero trzy lata później przy „H8M4” – zauważył Janusz.

Sprawdź także: Avi: „Kocham rap, ale też go nienawidzę”

Kluczowe jest to, żeby coś zatrzymywało cię przy zwrotkach. Tak jest z Taco Hemingwayem, który wychował się poza Polską i ja słyszę u niego trochę inny akcent. Nowe rzeczy Żabsona są poukładane jak łamigłówka. Mr. Polska to świetny przykład na to, jak realizować tu zachodnie podejście. U niego występują polskie słowa, ale teksty brzmią, jak napisane w innym języku. Kolejny jest Malik Montana. Światowe standardy są obecnie wprowadzane na całego na naszej scenie – ocenił raper.

Rozmowę z Januszem znajdziecie tutaj. Przypominamy także recenzję albumu „Janusz Walczuk” autorstwa Marcina Flinta.

Polecane