Halsey wydała w tym roku ciepło przyjęty album „Manic”. Wydawnictwo osiągnęło sukces komercyjny, promujące je single nabijają znakomite wyniki w serwisach streamingowych. Nic więc dziwnego, że wokalistka liczyła na nominacje do Grammy. Niestety, podobnie jak The Weeknd Halsey okazała się nie istnieć dla Akademii, która kompletnie pominęła ją przy ogłaszaniu swoich propozycji do przyszłorocznych nagród. Teraz artystka – podobnie jak wspomniany The Weeknd – krytykuje Grammy, stwierdzając, że nominacje do nagród to kwestia znajomości i łapówek.
– Grammy to nieuchwytny proces. Często może to dotyczyć prywatnych występów za kulisami, znajomości z odpowiednimi ludzi, prowadzenia kampanii pocztą pantoflową, odpowiednich uścisków dłoni i łapówek, które mogą być na tyle niejednoznaczne, by uchodzić za nie-łapówki. Chodzi o zaangażowanie się w ekskluzywne występy telewizyjne i upewnienie się, że pomożesz Akademii zarobić miliony na reklamach. Może czasami tak jest, ale nie zawsze chodzi o muzykę, jakość czy kulturę – skomentowała artystka.