fot. Karol Makurat / tarakum.pl
Promocja „Dziewczyn z Dubaju” trwa w najlepsze. Znamy już singiel „Don’t Wanna Hide”, którym Doda zapowiadała współprodukowany przez siebie film, zobaczyliśmy już teaser, wkrótce spodziewaliśmy się ujrzeć pełnoprawny zwiastun. Tymczasem okazuje się, że obok wątków związanych z rozstaniem Dody z Emilem Stępniem (małżonkowie wspólnie produkowali „Dziewczyny z Dubaju”) ekranizacja książki Piotra Krysiaka ma dodatkowe problemy. Autor literackiego pierwowzoru wypowiedział twórcom filmu umowę, na mocy której udzielał zgody na ekranizację.
– Spisaliśmy umowę, w której, po długich i trudnych rozmowach, stanęło, że film będzie właśnie ekranizacją książki. Wśród innych punktów umowy znalazł się między innymi zapis, że będę miał prawo wglądu do scenariusza — mówi „Newsweekowi” Krysiak. Potem jednak zaczęły się schody. – Dowiedziałem się, że na ewentualne, merytoryczne poprawki, na to także, by stwierdzić, czy scenariusz nie narusza dóbr osobistych postaci, będę miał cztery godziny. Żart jakiś, kpina po prostu – komentuje autor.
Miarka przebrała się, kiedy Piotr Krysiak zobaczył teaser plakatu promującego nadchodzący film – Zdecydowałem się podjąć kroki prawne, gdy zobaczyłem plakat z butem. Wszystko wskazuje na to, że i tym razem zostałem zrobiony w konia – ocenia, zdradzając, że grafika miała być ilustracją wznowienia jego książki.
– Podjęliśmy decyzję o rozwiązaniu umowy z tego prostego powodu, że producent filmu nie dotrzymuje warunków współpracy. Wbrew zapisom umowy producent nawet nie konsultował tego z autorem. W konsekwencji panu Piotrowi Krysiakowi odbiera się prawa do współautorstwa, zawłaszczając jednocześnie tytuł książki i jej istotne elementy, co jest niezgodne z umową. To między innymi te najpoważniejsze powody, dla których wypowiadamy producentom umowę – informuje prawnik Piotra Krysiaka.
Doda nie komentuje sprawy, natomiast jej manager Rafał Bogacz deklaruje, że wszystkie kwestie sporne, o których mówi autor książki, dotyczą elementów produkcji, za które nie odpowiadała artystka, a jej mąż.
— Wszystkie decyzje w sprawie ewentualnej ekranizacji książki podejmował pan Emil, Dorota Rabczewska zajmowała się przy produkcji filmy wyłącznie sprawami artystycznymi — komentuje manager gwiazdy.
„Dziewczyny z Dubaju” mają trafić do kin jesienią. Nie znamy jeszcze konkretnej daty premiery. Jeśli konflikt nie zostanie zażegnany, film może nie doczekać się dystrybucji.