Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
Miniony weekend przyniósł niespodziewane spięcie Soboty z Filipkiem. Raper we freestyle’u wymierzonym w Daro Lwa poddał w wątpliwość „czystość papierów” Soboty. Reprezentant QueQuality tłumaczył, że to przecież tylko żart, ale Sobota, któremu oskarżenia Jongmena w ostatnich latach wywróciły życie do góry nogami, nie podszedł do tego w taki sposób.
– Piękny niedzielny poranek, siadam na kiblu i przeglądam ten gówniany internet. Ledwo odpaliłem pierwszą stronę, patrzę, a Filipka po***iło. Miałem cię za FILIPKA POPIERDOLIŁO!!! Miałem cię za najnormalniejszego z ludzi w tym całym rapowym świecie obłudy, a okazuje się, że zwykła atencyjna fałszywa k***ka z ciebie. Co jest ? Premiera płyty się zbliża, a wyświetlenia się nie zgadzają? Czy kontrakt z Fame MMA się kończy i jeszcze ostatnim rzutem na taśmę chcesz coś ugrać? Jak chcesz tę walkę, to wystarczyło zadzwonić, bo wiedziałeś, gdzie pisać SMS-y, w których mi jaja z du*ą lizałeś, jak nie chciałem z tobą walki na Fame 8. Aż te wiadomości się dziwnie czytało. I żadnym konfidentem ja dla ciebie nie byłem, wręcz przeciwnie. To co k***a, rymów ci nagle zabrakło? Czy u Wardęgi wypada zabłysnąć, bo tam oglądalność zajebista? Widzę, że gówno byś spod siebie zżarł dla tych k***a lajków. Zatem smacznego – napisał szczecinianin.
W weekend Filipek odpowiedział Sobocie na Instagramie, ale odniósł się do sprawy także w przy okazji konferencji przed zbliżającą się galą Fame MMA. Raper nie ma wątpliwości, że post został opublikowany pod wpływem nacisku żony Soboty i że to nie sam autor „Sobotażu” go pisał.
– Wydaje mi się, że największym problemem Soboty jest to, że – zawsze z nim walczyłem itd. – był pod dużym naciskiem żony. Mam wrażenie, że miała na niego duży wpływ. To ona mogła mu podyktować, że Sobota się do mnie spruł. Ja tak naprawdę, po obcowaniu z nim, lubię go jako człowieka. Polubiłem go. Wiem, że ten post, który napisał był bez błędów ortograficznych, więc też go Sobota nie pisał. To mi w tym wszystkim nie pasuje. Tak naprawdę nie mam nic do Soboty. To był żart z czystym dystansem – stwierdził Filipek.