fot. mat. pras.
Koncerty bez energii i zaangażowania
Justin Timberlake znalazł się w ogniu krytyki po serii koncertów w ramach trasy Forget Tomorrow World Tour. Fani obecni na wydarzeniach m.in. podczas festiwalu Electric Castle w Rumunii oraz w Gruzji i Azerbejdżanie narzekali na brak scenicznej energii. Artysta pojawiał się spóźniony, śpiewał jedynie pojedyncze frazy ze swoich utworów i wielokrotnie oddawał głos publiczności, unikając pełnych wykonań swoich największych hitów.
„Beznamiętne karaoke” – występ daleki od oczekiwań
W internecie pojawiły się nagrania z koncertów, na których Timberlake jedynie odgrywa rolę tła. Zamiast pełnego show, fani otrzymali coś, co wielu określiło jako „beznamiętne karaoke”. W komentarzach można przeczytać:
„Nie wydaliśmy 500 dolarów, żeby oglądać to nieporozumienie”,
„Justin wyglądał, jakby nie chciał być na scenie”,
„To był dramat, nie koncert”.
Publiczność opuszcza koncerty w trakcie trwania show
W wielu miastach część widowni opuszczała teren koncertu jeszcze przed jego zakończeniem. Brak interakcji z fanami i minimalne zaangażowanie sceniczne spowodowały, że niektórzy poczuli się oszukani. Timberlake, zamiast dać z siebie wszystko, wyglądał na zmęczonego i wycofanego.
Pojawiają się pytania o zdrowie artysty
Po tak licznych doniesieniach fani zaczęli martwić się o kondycję fizyczną i psychiczną Justina. Wcześniej artysta odwoływał występy z powodu grypy, zapalenia oskrzeli oraz zapalenia krtani. Coraz częściej pojawiają się przypuszczenia, że Timberlake może być wypalony zawodowo lub zmagać się z przemęczeniem.