fot. mat. pras.
Nominacji Rafała Brzozowskiego na reprezentanta Polski w tegorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji od początku towarzyszy sporo kontrowersji. Nie wszystkim podoba się sposób, w jaki dokonano wyboru – w tym roku zamiast tradycyjnych krajowych eliminacji TVP po prostu wskazała swojego kandydata. Zdaniem wielu komentatorów to nieuczciwe, ponieważ jeśli już wybierać reprezentanta w ten sposób, to należałoby zdecydować się na Alicję Szemplińską, która wygrała eliminacje przed rokiem, ale z racji na pandemię Eurowizja wówczas się nie odbyła.
Krytyka dotyczy nie tylko sposobu wyboru, ale także i samego Rafała i przygotowanej dla niego piosenki „The Ride”. Elżbieta Zapendowska, jeden z największych wokalnych autorytetów w Polsce, nie daje Brzozowskiemu żadnych szans.
– Nie mamy najmniejszych szans, żeby wejść do finału. Muzyka, którą reprezentuje Rafał Brzozowski, to po prostu nie jest dobra muzyka. On wygląda na sympatycznego chłopaka, ale nie każdy sympatyczny chłopak powinien śpiewać. Przyznam szczerze, że mało mnie obchodzi jego kariera, ale uważam, że to naprawdę kiepski wybór – ocenia.
Jakie szanse wróżą polskiemu wokaliście eurowizyjni eksperci? Na pewno nie są tak krytycznie nastawieni jak Elżbieta Zapendowska, ponieważ w ich opinii Rafał awansuje z drugiego półfinału i 22 maja zaprezentuje się w finale tegorocznego konkursu. Tam niestety nie będzie już tak dobrze i według prognoz specjalistów Polak zajmie dopiero 24. pozycję. Faworytem jest reprezentant Szwajcarii Gjon’s Tears z piosenką „Tout I’univers”. Według prognoz drugie miejsce przypadnie reprezentacji Malty, a podium uzupełnią piosenki z Bułgarii, Francji lub Włoch.
Co na to sam Brzozowski? Wokalista zapewnia, że zarówno w nim jak i przygotowanej dla niego piosence „The Ride” drzemie potencjał i nie warto skreślać jego startu.
– Proszę dać mi szansę zaprezentować się na żywo i wtedy ocenić. Piosenka ma moc, a ja dam z siebie maksa! Mam nadzieję, że przekonam cię jeszcze do niej – napisał w odpowiedzi na jeden z krytycznych komentarzy Rafał.
