fot. Karol Makurat / tarakum.pl
Edyta Górniak od jakiegoś czasu przebywa w Indonezji. Artystka poleciała tam w związku ze swoją słabością do… kawy. Artystka przyznała, że jest od niej uzależniona i że jest to dla niej problem. To jednak zaledwie jeden z kłopotów, z którymi boryka się Górniak. Wokalistka przegrała proces wytoczony przez organizatora jej niedoszłego koncertu. Sprawa sięga 2016 roku, artystka nie pojawiła się wówczas na jednym z zakontraktowanych występów. Teraz za to odpowie.
W czwartek przed krakowskim sądem zakończyła się sprawa przeciw wokalistce. Decyzją wymiaru sprawiedliwości Górniak będzie musiała zapłacić organizatorowi odszkodowanie w kwocie 83 tys. zł. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
O co dokładnie chodziło w incydencie sprzed siedmiu lat? Górniak nie pojawiła się na koncercie organizowanym przez agencję Jarosława Witkowskiego. Wokalistka zmagała się wówczas z problemami zdrowotnymi, była wyczerpana i miała problemy z górnymi drogami oddechowymi. Wokalistka miała przyjmować wówczas sterydy i nie było możliwości, by przyleciała do Polski z Los Angeles.