fot. Danny Clinch
Po krótkiej przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi Eddiego Veddera, Pearl Jam wrócił na trasę i kontynuuje koncertową promocję albumu „Dark Matter”. Podczas niedawnego występu w hali Palau Sant Jordi w Barcelonie grupa zrobiła jednemu z fanów ogromną niespodziankę, zapraszając go na scenę.
Chilijczyk Carlos Zamorano przeleciał ponad 11 tys. kilometrów, by zobaczyć dwa koncerty Pearl Jamu w ramach Dark Matter World Tour. Grupa doceniła jego zaangażowanie, pozwalając mu na wspólny występ. Przed pierwszym koncertem w Barcelonie Carlos czekał pod halą już od czwartej nad ranem. Chilijczyk pojawił się na koncercie z tabliczką, na której widniał napis „Proszę, pozwólcie mi zagrać 'Yellow Ledbetter’ na gitarze”.
Vedder zauważył tę tabliczkę i wziął ją, po czym dopisał na niej „graj dalej” i poprosił ochronę o zwrócenie przedmiotu Carlosowi. Zamorano nie dał za wygraną i na drugim koncercie pojawił się z inną tabliczką, tym razem był na niej napis: „Przysięgam, jestem dobry w graniu na gitarze”. Eddie rozpoznał go, po czym powiedział ze sceny, że śnił mu się fan, proszący o możliwość występu z nim. – Ten facet prosi mnie o wspólną piosenkę od dwóch dni – powiedział wokalista.
Carlos Zamorano doczekał się upragnionego występu. Vedder zaprosił Chilijczyka na scenę i pozwolił zagrać upragnione „Yellow Ledbetter”, które było ostatnią piosenką zagraną podczas drugiego koncertu w Barcelonie.
Casual que Eddie Vedder te invita a que toques el intro de „Yellow Ledbetter” en su concierto en España.
Los tqm, Pearl Jam. pic.twitter.com/HIycTIyqdq
— Barusch Benitez (@baruchin) July 10, 2024
Wyświetl ten post na Instagramie