Od połowy września Diddy przebywa w areszcie w związku z licznymi ciążącymi nad nim zarzutami. Artysta jest oskarżony m.in. o handel ludźmi, sutenerstwo i stosowanie przemocy w tym przemocy seksualnej. Jego proces ma ruszyć w maju i póki co wszystko wskazuje na to, że szef Bad Boy Records cały ten czas spędzi za kratami. Sąd odrzucił jego prośbę o zwolnienie za kaucją, ponadto nie ma tygodnia, by w licznych sprawach, w które ma być zamieszany Sean Combs, nie pojawiały się nowe doniesienia.
Teraz swoje trzy grosze dorzuca redakcja „New York Post”, której dziennikarze dotarli do nagrań z głośnych imprez dla show-biznesowej śmietanki. Ich relacje są porażające. Serwis opisuje m.in. „grupę wysportowanych młodych kobiet i mężczyzn – jednych rozebranych bardziej, drugich mniej”. Dziennikarze na jednym z nagrań widzieli dwóch mężczyzn uprawiających seks z bardzo młodą czarnoskórą kobietą, pod nosem której miał znajdować się biały proszek. Na innym grono elegancko ubranych osób przyglądało się odbywającemu się na stole stosunkowi płciowemu pary.
W ostatnich dniach pojawiła się fala nowych oskarżeń, do których należy m.in. wykorzystanie seksualne osób małoletnich. O przyszłości Diddy’ego zdecyduje sąd, ale póki co widać, jak kolejni celebryci obracający się przez lata w jego towarzystwie, starają się wypierać tych spotkań.