Jak podaje Page Six, Diddy miał znaleźć sposób na kontaktowanie się ze światem zewnętrznym w taki sposób, żeby jego rozmowy nie były podsłuchiwane przez władze.
Serwis Page Six twierdzi, że dotarł do dokumentów federalnych, z których wynika, że władze zorientowały się, że Diddy omija system monitorowania rozmów telefonicznych, które wykonuje z więzienia. Raper podobno przekupuje więźniów, żeby ci udostępniali mu swoje karty sim. Dzięki temu Combs może wykonywać rozmowy i nie być podsłuchiwanym. Władze twierdzą, że Diddy wywiera wpływ na swoje potencjalne ofiary. Raper miał wielokrotnie wykonywać połączenia z osobami, których nie ma na liście jego zatwierdzonych kontaktów. Co więcej, Diddy miał namawiać osoby, z którymi się kontaktował, do umożliwienia mu rozmów z osobami trzecimi, poprzez połączenia trójstronne. Ta praktyka oczywiście także nie jest zatwierdzona przez Federalne Biuro Więziennictwa.
Podczas niekontrolowanych przez władze rozmów, Diddy miał szantażować i nakłaniać osoby do zmiany swoich zeznań.
Prokuratorzy twierdzą ponadto, że Combs ma zamiar „anonimowo opublikować informacje, które jego zdaniem pomogą mu w obronie w jego sprawie”. Wnioskują, że tego typu zachowanie artysty „daje jasny sygnał, że celem oskarżonego jest szantażowanie ofiar i świadków, aby zmusić ich do milczenia, albo przekonać ich do złożenia zeznań pomocnych w jego obronie”.