fot. mat. pras.
Kilka miesięcy po tym, jak wokół Diddy’ego wybuchło zamieszanie i posypały się pozwy, w sieci pojawiło się nagranie, pokazujące scenę brutalnego pobicia Cassie przez jej byłego partnera w holu hotelowym. Prokuratura nie mogła postawić mu za nie zarzutów, ponieważ materiał dotyczył sprawy, w której raper zawarł z Cassie ugodę, na mocy której obie strony zadeklarowały, że nie będą dochodzić wobec siebie żadnych praw.
Prokuratura nie mogła postawić zarzutów, ale mogła pokazać materiał sędziemu jako przykład tego, do czego miał być zdolny Sean Combs. Prawnicy rapera i on sam twierdzą jednak, że przed udostępnieniem filmu prokuratorzy zlecili przemontowanie go. Combs oskarża prokuraturę o nieczyste zagrywki, twierdząc, że pokazali sędziemu zmanipulowaną wersję nagrania z marca 2016 r., by wyglądał na bardziej niebezpiecznego niż jest. Raper przekonuje, że w rzeczywistości w hotelu doszło do rodzinnej sprzeczki, po której biegał po korytarzu owinięty ręcznikiem, by odzyskać swoje ubrania i telefon komórkowy. Szef Bad Boy Records przedkonuje także, że nie ciągnął Cassie za włosy po korytarzu ani nie wrzucił w nią wazonem, a jedynie jego zawartością.
Zdaniem rapera przywoływane nagranie jest „smutnym spojrzeniem na trwający dekadę związek”, a nie dowodem na stosowanie przez niego przemocy.