fot. P. Tarasewicz
Daria Zawiałow jest jedną z najbardziej zapracowanych polskich artystek, co niestety prędzej czy później musiało odbić się na jej zdrowiu. Wokalista dostała żółtą kartkę od swojego organizmu, więc zdecydowała się nie zaogniać sytuacji, tylko na kilka dni zwolnić i nabrać sił.
– Ostatnio jest u mnie bardzo bardzo intensywnie. Niestety mój organizm zaczął się trochę buntować. Po wczorajszym koncercie, a właściwie po ostatnim tygodniu koncertowym, straciłam głos. Byłam dziś rano u foniatry i dostałam całkowity zakaz śpiewania na najbliższe dni. Moje gardło jest w fatalnym stanie. Muszę znaleźć chwilę na odpoczynek i regenerację głosu.
Dziś nie pojawię się w Dąbkach. Przepraszam wszystkich, którzy chcieli się z nami spotkać. Serce mi się pęka, ale nie jestem w stanie nic zrobić, muszę zastosować się do zaleceń lekarza.
Mam ogromną nadzieję, że za kilka dni wrócę do formy i będę mogła dokończyć letnią trasę. Przepraszam Was, dziękuję za wsparcie i zrozumienie – poinformowała wczoraj Daria.
W jednym z komentarzy artystka wyznała, że przyczyna jej problemów leży w gardle.
– Moje struny są w świetnej kondycji, regularnie sprawdzane pod endoskopem. Za to moja śluzówka ma tendencje do nadmiernego przesuszania się – taka jej „tożsamość”. Przeciążenie gardła, klimatyzacja, brak procesu rekonwalescencji powoduje tworzenie się „czopów chłonnych” na ścianie gardła co skutkuje bólem, dyskomfortem, przekrwieniem i utratą głosu. Oprócz nawilżania i regeneracji, nie ma na to lekarstwa – wyjaśniła Daria.
Trzymamy kciuki, by artystka już w najbliższych dniach mogła wrócić na scenę.
