
Jednym z tematów poruszonych podczas rozmowy CNE z Sobotą były różnice w nagrywaniu z raperami i muzykami disco polo lub popowymi. Wkrótce światło dzienne ujrzy piosenka nagrana przez artystę z Dawidem Narożnym, niedawno usłyszeliśmy go w duecie z Magdą Femme, w drodze jest kolejna ich piosenka. Szczecinianin z rozbrajającą szczerością przyznał, że na dziś zdecydowanie woli takie kooperacje niż kolejne featy u raperów. Dlaczego?
– Jaka jest różnica w nagrywaniu w studiu z raperami? Przez tydzień nagrywek nie słyszałem ani razu zdania o tym, że ktoś się nieelegancko zachował w ’96 albo kogo zawinęli. Albo kto się ro***ał, kto kogo i na co wy***ał. Żadnego rozkminiania. W studiu z hiphopowcami by się to nie udało. Nie ma takiej opcji. Zawsze gdzieś ktoś musi godzinę lub dwie mówić o tym, że ten w dwa tysiące którymś tego wy***ał, a tamtego coś tam. Siedzisz w tym, łeb ci puchnie, bo totalnie nie jest to mój świat i tak naprawdę nie wiem, czy mam przytakiwać czy odpowiadać – stwierdził Sobota.