Najnowszy singiel łódzkiego artysty, to kolejna odważna, elektryzująca próba łączenia pozornie odległych od siebie światów – rapu i ciężkiego rocka. W „OPIUM!” rapowy flow Chivasa spotyka ostre, metalowe riffy gitar, a to wszystko dodatkowo przyprawione odrobiną elektroniki i efektami wokalnymi nawiązującymi do gatunku hyperpop. Całość brzmi futurystycznie, ale zarazem może kojarzyć się z najlepszymi momentami ery nu metalu, gdy na scenie rządzili Slipknot, Korn i Deftones. Zarówno za sprawą bardzo melodyjnego, od razu wpadającego w ucho śpiewanego refrenu, jak i rasowego screamu w wykonaniu Chivasa, który udowadnia, że jego paleta środków wyrazu wykracza daleko poza szufladkę z napisem rap.
Numer zapowiada nadchodzący projekt deathcore od Chivasa.