– To zabawne, ale to dla mnie nie jest muzyka. To produkt. Doceniam te rzeczy jako fenomen kultury popowej lub jako piosenki, których lubię słuchać w marketach, ale ich twórczość nie funkcjonuje dla mnie jako muzyka – powiedział Moby serwisowi „Spinner”.
Czym jest zatem muzyka wg Moby`ego?
– To coś, co łączy emocje i integruje je w naprawdę interesujący, wyraźny sposób. Gdy słucham popu, o którym mowa, mam do czynienia z produktem korporacji. Nie, nie chodzi mi o krytykę takich nagrań. Po prostu nazywając te piosenki muzyką, operujemy złym terminem.