fot. kadr z wideo
Po tym jak sąd apelacyjny podtrzymał wyrok pięciu i pół roku pozbawienia wolności i przepadku mienia w wysokości 450 tys. PLN, Bonus RPK będzie walczył o kasację w Sądzie Najwyższym. Raper został skazany jedynie na podstawie zeznań małego świadka koronnego „Niedźwiadka”, którego nazywa niewiarygodnym.
– „Przypomniał” sobie o tym nagle, w 2014 roku, choć poszedł na układ cztery lata wcześniej i już wtedy powinien ujawnić wszystkie przestępstwa, w których brał udział. Ale jeśli chcesz krócej siedzieć, to musisz prokuraturze ciągle dawać coś w zamian. Tak to działa. On wskazał mnie. Zmyślił tę historię, choć my się nawet nie znaliśmy. Mógł mnie co najwyżej kojarzyć z koncertów i to tyle. Znał mnie i spasowałem mu do układanki – mówi w wywiadzie dla Onetu Bonus.
W rozmowie z Januszem Schwertnerem raper przyznaje, że jemu również proponowano, by został świadkiem koronnym.
– Jak tylko mnie zatrzymali. To byli policjanci z CBŚ. Mówię im: „panowie, ale ja i tak nie posiadam żadnej wiedzy”. A oni: „Nie pi***dol, my wiemy…”. Potem zobaczyli, jak żyję, weszli do mojej firmy, studia nagraniowego, nie znaleźli żadnych narkotyków. I w końcu mówią do mnie: „to chyba jakaś pomyłka”. I żebym nie miał pretensji, bo oni tylko wykonują polecenie prokuratury. To są ich słowa! Później w sądzie, jak dostałem areszt, to mi się syn zawiesił na szyi i nie chciał mnie puścić. Płakał i nie chciał się oderwać. Jeden cebeesiak (funkcjonariusz CBŚP – red.), który stał obok mnie, miał łzy w oczach. I też mówi: „sorry, ja tylko wykonuję swoją pracę”. Nawet policjanci rozumieli, że w tych zarzutach coś nie gra – komentuje raper.
Przypominamy, że w serwisie Pomagam.pl trwa zbiórka pieniędzy, która ma wesprzeć rodzinę Bonusa w trakcie jego pobytu w więzieniu. Komitet Poprawa Prawa i Bonus RPK informują, że jeśli uda się doprowadzić do kasacji wyroku, wszystkie zebrane pieniądze trafią na cel charytatywny. Jeśli chcecie wesprzeć bliskich artysty, zajrzyjcie na tę stronę.