– Nie wszystko, co nagrywaliśmy, było diabelskie i heavy-metalowe. Takie „Changes” to przecież piękna piosenka – powiedział w rozmowie z „New Zealand Herald”. – No tak, ale wszyscy pamiętają tylko to, że śpiewałem o szatanie i „Iron Man”.
Czym różnią się prace nad nowym dziełem w stosunku do poprzednich sesji nagraniowych? – Żaden z nas nie jest ani pijany, ani naćpany. Wszyscy jesteśmy czyści, kontrolujemy się, nie zastraszamy się nawzajem, nie ma kłótni… I tak być powinno.