Billie Eilish niszczy kraj? Administracja Donalda Trumpa nie ma wątpliwości

Kilka miesięcy wcześniej wokalistka formułowała podobne zarzuty pod adresem prezydenta.


2020.10.31

opublikował:

Billie Eilish niszczy kraj? Administracja Donalda Trumpa nie ma wątpliwości

fot. Kenneth Capello

Choć właściwe wybory prezydenckie odbędą się w Stanach Zjednoczonych dopiero w nadchodzącym tygodniu, dzięki możliwości wcześniejszego oddania głosu już ponad 80 mln Amerykanów wskazało swojego kandydata. Coraz więcej wskazuje na to, że frekwencja będzie najwyższa od ponad 100 lat. Walczący o reelekcję Donald Trump rywalizuje o fotel z Joe Bidenem.

Billie Eilish od początku nie ukrywa, że marzy jej się odsunięcie Trumpa od władzy. Wokalistka wspierała Bidena, występując na tegorocznej Krajowej Konwencji Partii Demokratycznej, podczas której powiedziała ze sceny, że obecny prezydent „niszczy kraj”. Okazuje się, że Trump i jego administracja mają o niej dokładnie takie samo zdanie.

Sprawdź też: Adele jest w związku z rapową gwiazdą? Wokalistka komentuje

Urzędujący prezydent i jego współpracownicy postanowili niedawno, że podniosą morale narodu, przygotowując serię spotów, w których celebryci będą przekonywali Amerykanów, że kraj poradzi sobie z koronawirusem i żę wszystko będzie dobrze. Na realizację kampanii przewidziano 250 mln dolarów. Wśród potencjalnych gwiazd, które miały się w nich pojawić, znaleźli się m.in. Justin Timberlake, Jennifer Lopez i Billie Eilish. Niestety, finalnie każdą z tych kandydatur odrzucono, a przy nazwisku Eilish w dokumentach zawierających plany przedsięwzięcia pojawiła się adnotacja, że wokalistka „niszczy kraj i wszystko, na czym zależy porządnym Amerykanom”.

Zamiast wspomnianych wyżej nazwisk do akcji zaangażowano kilka przebrzmiałych gwiazd – m.in. Enrique Iglesiasa, Billy’ego Raya Cyrusa i Dennisa Quaida. Pieniądze zostały wydane, spoty zostały nagrane, ale dotychczas nie zostały opublikowane. Dlaczego? Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną był fakt, iż pomysłodawca kampanii i mózg całej operacji Michael Caputo zwolenników prezydenta do zbrojnego wystąpienia, co było PR-owym strzałem w stopę, więc na wszelki wypadek usunięto go w cień.

Polecane