Janek mówi o sobie tak: Kiedy koledzy z dawnego zespołu chcieli wbić mi małą szpilę, mawiali: „Benedek to tak lubi popem polecieć”. Dziś chciałoby się powiedzieć – sorry, taki mieliśmy kiedyś rockandrollowy klimat. Tymczasem ja świadom niedostatków mojego aparatu głosowego zasłaniałem go melodiami i riffami mając nadzieję że lepszy ode mnie wokalista dopełni tylko dzieła. I czasami się to po prostu udawało. Ostatni Dzień Lata napisałem już ze świadomością, że rzucę się na głęboką wodę i z kompozytora gitarzysty przeistoczę się w tzw. singer – songwritera. Piotr Metz powiedział mi kiedyś że najważniejsze w popowej piosence to zachować własny styl… Cóż, mogę tylko powiedzieć, że próbuję opisać najintensywniejsze i najbardziej żywe uczucia jakie towarzysza nam w najlepszych dniach lata swoim własnym tekstem i własnymi dźwiękami. Taka bajka. Czy się znowu uda? Bardzo bym chciał.
W kompozycji „Ostatni dzień lata” słychać oczywiście, że podstawowym instrumentem Janka zawsze była i wciąż jest gitara i dzięki temu, nawet pop grany przez niego brzmi szlachetnie i ma ten dobry, rockowy posmak. Numer bez problemu poradzi sobie na klubowym koncercie, na wielkiej scenie letniego festiwalu i przede wszystkim w każdej dobrej radiostacji. Singiel, który trafił już do rozgłośni radiowych, promuje planowany na jesień drugi solowy album Benedeka.