fot. Magdalena Wdziękowska
Bedoes jest dziś bez wątpienia jednym z najbardziej charyzmatycznych i najpopularniejszych raperów w Polsce. Wielu odbiorców uważa go wręcz za głos pokolenia, wskazując na wpływ, jaki reprezentant SBM Labelu wywiera na tłumy swoich słuchaczy (według statystyk Spotify Bedoesa słuchało w ostatnim miesiącu ponad 920 tysięcy osób). Borys nie unika w swoich tekstach kontrowersyjnych treści, ale uważa, że nie ma nic złego w tym, że sięgają po nią młodzi słuchacze.
Sprawdź też: Ile Borysa Przybylskiego jest w Bedoesie? Solar odpowiada
– Wśród fanów dużo jest młodej młodzieży. To ma swoje dobre i złe strony. Byłbym hipokrytą, gdybym mówił, że dzieciaki nie powinny słuchać takiej muzyki. Sam jej słuchałem. I pomagała mi w najtrudniejszych chwilach. Odnajdywałem w niej oparcie. Wszedłem w konflikt z prawem, gdy miałem 15 lat. Dostałem wtedy nadzór kuratorski. Przed rozprawą słuchałem Chady. Myślałem, że skoro on sobie poradził, to ja też – przyznaje w przeprowadzonej dla Vogue’a rozmowie z Anną Konieczyńską.
– Z racji tego, że słuchacze utożsamiają się z tekstami raperów, jesteśmy odpowiedzialni, żeby uczyć ich tolerancji, a nie nienawiści i przemocy. Po rap sięgają często dzieciaki z problemami, które potrzebują pomocy. Wolą przyjść do muzyka niż do rodziców. Dostaję od fanów dużo próśb o radę. To ogromna odpowiedzialność. Przekierowuję ich do telefonu zaufania albo namawiam na rozmowę z rodziną czy psychologiem. Odpisują kilka dni później, że porozmawiali z rodzicami i już czują się lepiej. Szukają u mnie wsparcia, bo nie czują go w najbliższym otoczeniu – dodaje raper.
Wracając do problemów z prawem – Bedoes zauważa, że muzyka potrafi zdziałać cuda, ponieważ dzięki niej zmieniło się publiczne postrzeganie jego osoby.
– Podczas koncertu przedstawiciel prezydenta w Bydgoszczy wręczył mi prezent od władz miasta – moją karykaturę na tle bloku, w którym dorastałem. Miałem w tym mieście konflikty z prawem, a teraz zostałem jego honorowym obywatelem… To świadczy o tym, że muzyka ma moc – komentuje.