– Ronson, jesteś dla mnie martwy – napisała wówczas wokalistka.
Wygląda jednak na to, iż tamten komentarz był efektem bliżej nieokreślonej frustracji, która targała Amy. Wczoraj bowiem na jej profilu pojawił się kolejny wpis, radykalnie różniący się od poprzedniego:
– Ronson, kocham cię: lepiej? Wiesz, że cię kocham. To po prostu zwykłe skąpstwo.
Brytyjski producent, poproszony o komentarz do pierwszego wpisu, powiedział na antenie BBC: – Amy jest moją przyjaciółką i myślę, że to coś, o czym powinniśmy porozmawiać osobiście. Nigdy nie przeczyłem temu, iż wybiłem się dzięki Amy. Gdyby nie sukces jej albumu „Back To Black” [Ronson wyprodukował jego część – przyp. red.], nikt nie interesowałby się moim drugim solowym krążkiem, „Version”.