fot. mat. pras.
15 maja na rynek trafi nowy album Alicii Keys zatytułowany po prostu „Alicia”. Póki co do rąk fanów trafiła autobiografia artystki zatytułowana „More Myself: A Journey”. W książce opisującej swoje życie i karierę Alicia przytacza nieprzyjemny epizod, który przytrafił jej się na początku kariery.
Przy okazji premiery multiplatynowego „Songs In A Minor” (w samych Stanach sprzedano ponad 6 mln egzemplarzy) artystka miała trafić na okładkę jednego z Magazynów. Keys zdradza, że podczas sesji fotograficznej, fotograf poprosił jej współpracowników o wyjście ze studia, w którym robił zdjęcia, by zrobić jej odważniejsze zdjęcia.
– Teraz wiem, dlaczego to zrobił. 19-letnia dziewczyna jest bardziej uległa niż jej doświadczeni managerowie – przyznała artystka, wspominając, że fotograf sugerował jej przyjmowanie wyzywających póz, a także „pokazanie więcej ciała”. – Podwiń trochę koszulę, zsuń dżinsy – mówił do mnie takie rzeczy – wspomina wokalistka.
– Moje wnętrze krzyczało, że coś jest nie tak, czułam, że to jest podejrzane. Ale słowa protestu utknęły mi w gardle, nie mogąc wydostać się na zewnątrz. Nie chodzi o samo pokazywanie więcej ciała. Robiłam to przecież w późniejszych latach wielokrotnie, ale zawsze to było świadome i robiłam to na własnych warunkach. Wtedy poczułam się zmanipulowana i uprzedmiotowiona – wyznała w książce Keys.
Po premierze albumu Alicia ma ruszyć w trasę koncertową, w rozpisce której znajduje się także Polska. Póki co nie wiadomo, czy w związku z pandemią koronawirusa tournee się odbędzie.