fot. Instagram / 50 Cent
Niemal przed dekadą głośno było o tym, że 50 Cent ocieka luksusem w swoich klipach, ale jednocześnie nie płaci rachunków. Raper tłumaczył wczoraj, że drogie samochody i biżuteria, które widzimy w teledyskach, są wypożyczone, a jemu samemu daleko do statusu krezusa. W 2015 r. artysta za namową prawników ogłosił nawet upadłość, co pozwoliło mu stanąć na nogi. Niedługo później, w lutym 2016 r. na jego instagramowym profilu pojawiło się głośne zdjęcie, przedstawiające rapera, układającego z banknotów napis „BROKE”, czyli „spłukany”.
Od 2015 r. dużo się zmieniło. Fifty nie nagrał wprawdzie płyty (jego ostatnim albumem jest „Animal Ambition” z 2014 r.), ale zagrał kilka tras koncertowych, odnalazł się jako producent filmowy, a przede wszystkim wprowadził na rynek własną markę alkoholową. Dzięki temu jego majątek zbliża się do miliarda dolarów, choć w wywiadzie dla „US Weekly” raper przyznał, że nie spieszy mu się do przekroczenia tej granicy.
– Kiedy ludzie publicznie mówią, że jesteś miliarderem, przychodzą po to, co masz. Urząd skarbowy może nagle zdecydować, że chce 58% twoich zarobków – zauważył artysta.