10 stopni w muzycznej skali sejsmicznej – Christmas, wszędzie Christmas…

Rejestruje Magda Gacyk z Kalifornii


2011.12.20

opublikował:

10 stopni w muzycznej skali sejsmicznej – Christmas, wszędzie Christmas…

Co roku, na początku adwentu, jedna z największych rockowych stacji radiowych w Kalifornii porzuca swoje muzyczne ambicje na rzecz niezmiennie optymistycznego, niezmiernie podnoszącego na duchu plumkania. Przynajmniej raz w ciągu dnia można tu usłyszeć nieśmiertelne „Last Christmas” Wham albo „All I Want For Christmas Is You” Mariah Carey. Obowiązkowo do playlisty włączony zostaje utwór Johna Lennona i Yoko Ono „Happy Christmas (War Is Over)”, grudniowy klasyk, niezmiennie, już od czterdziestu lat.

Zmiana formatu trwa do Bożego Narodzenia. Po tej świątecznej schizmie w radiu znów rozbrzmiewa rokendrol.

Inne rozgłośnie też poddają się nastrojowi. Ogłaszane są plebiscyty na najpopularniejszą piosenkę bożonarodzeniową. Powstają niezwykle popularne bożonarodzeniowe listy przebojów.


 
Znajomi dziennikarze radiowi opowiadają, że już na początku grudnia do redakcji zaczynają spływać amatorskie nagrania demo z utworami świątecznymi. Wykonawcy najwyraźniej liczą na „cud Bożego Narodzenia” i przełom w karierze.


Urok świąt jest przemożny. Nawet najwięksi rockowi twardziele ulegają temu czarowi i tworzą utwory, dzwoniące dzwoneczkami, pobrzmiewające flecikami, z dodatkiem niezbędnych do wywołania nastroju, instrumentów smyczkowych. Jak „Christmastime” Smashing Pumpkins – wzruszające, majestatyczne i – bądźmy szczerzy – idealne jako tło muzyczne do galerii handlowych.  Jak „Santa Claus Is Coming To Town” w wykonaniu Bruce’a Springsteena, który to utwór „The Boss” wykonuje – już prawie dwie i pół dekady (od 1985 roku) – na swoich grudniowych koncertach. Jak „Another Rock And Roll Christmas” Iron Maiden.  Kto by pomyślał?!

No dobrze, nie wszyscy są tak poprawni politycznie… Niektórzy pozwalają sobie na drobne przytyki wobec wszechobecnych świąt. Weird Al Yankovic, do melodii „Black Gold” Soul Asylum, napisał tekst o Świętym Mikołaju, który…hmmm… postradał zmysły po ostrej libacji, zagroził swoim elfom śmiercią („Merry Christmas, now you all gonna die!”), zastrzelił i upiekł jednego ze swoich wiernych reniferów. Utwór ten – bez wahania – można nazwać alternatywnym hitem świątecznym.

Właściwie każdy może znaleźć coś dla siebie w bogatym skarbczyku utworów świątecznych. Miłośnicy punk rocka? Voila! Snap-Her ze sztandarowym „I Hate Christmas”. Klasyczne, punkowe uderzenie z klasycznym punkowym przesłaniem. Słucha się rewelacyjnie. Ale prawdziwą świąteczną anarchię można znaleźć u Hollywood Undead z ich „Christmas in Hollywood”. Bardzo nieodpowiednia piosenka na Boże Narodzenie… Dużo alkoholu, narkotyków, zboczeniec podający się za Świętego Mikołaja. Utwór dla  publiki o mocnych nerwach.

Tym niemniej, cokolwiek wybierzecie jako muzyczny, bożonarodzeniowy akompaniament… Wesołych Świąt!

Polecane