10 lat UMC/My Music

Mija dziesięć lat od powstania wytwórni UMC/My Music.


2011.10.24

opublikował:

10 lat UMC/My Music

Z tej okazji do redakcji napłynął list, którego autorem jest Remigiusz „Remik” Łupicki, jeden z założycieli UMC/My Music.

Aby nie pozbawić tej wiadomości istotnych dla niej emocjonalności i subiektywizmu, postanowiliśmy opublikować go w całości. Zachęcamy do zapoznania się z listem, szczególnie że pozwala on spojrzeć na potęgę i kontrowersyjność UMC/My Music oczami jednego z twórców tej wytwórni:

„10 lat My Music. Dokładnie 10 lat temu 22.10.2001 roku Ja, Urban i Magic wpadliśmy na pomysł założenia wytwórni muzycznej 🙂 Urban poszedł do urzędu skarbowego i kilka dni później tj. 13.11.2001 roku dostaliśmy NIP, który „rozpoczął” naszą przygodę fonograficzną – początkowo pod nazwą UMC Records. Idea była szczytna – promowanie poznańskiego hip-hopu, wszystkich artystów którzy występowali na naszych imprezach które organizowaliśmy. Między innymi na największym i pierwszy hip-hop festiwalu ( nawet przed Hip Hop Opolem :)) – New Yorker Hip Hop Festiwal. Pierwszy festiwal to bez wątpienia zasługa Rysia Peji, który to skompletował cały line-up festiwalu. Na nim to właśnie wystąpili przyszli artyści UMC Records. W grudniu 2001 roku wydaliśmy pierwszą legalną płytę: Owal/Emcedwa – Rapnastyk ( na bitach Tabba ). Płyta przyjęła się świetnie, a premierę jej zrobiliśmy w naszym sklepie z płytami – Underground Music Center. Właśnie z pierwszych liter naszego sklepu powstała nazwa wytwórni UMC. Sklep funkcjonował już dobry rok zanim powstała idea otwarcia wytwórni. Było to swojego rodzaju biuro z którego organizowaliśmy wszystkie nasze eventy, a przy okazji było miejsce na sprzedaż płyt hip-hop. Z tego miejsca, czyli ze sklepu (biura) przy ul. Żupańskiego w Poznaniu wykonywałem pierwsze historyczne telefony 🙂 Jednym z nich był telefon do Hirka Wrony, który bardzo nam pomógł i załatwił kontakt do Sony, rekomendował nas tam mocno. Rozmowy o dystrybucji z Krzysztofem „Krisem” Krysiakiem i Włodkiem Prządką z Sony były czystą przyjemnością. Chłopaki uwierzyli w nas od razu i tak oto mieliśmy to co najważniejsze – dystrybutora. Drugim bardzo ważnym telefonem z początku istnienia UMC był telefon do TV VIVA POLSKA. Tak poznałem Ewę Czekałę, wtedy dziewczynę z promocji VIVA, aktualną szefową 4Fun`u. Tak też poznałem dzisiejszą szefową VIVA, a wtedy dziewczynę z promocji – Agnieszkę Kubiak. Tak też zaczęła się wspaniała 10 letnia współpraca z Vivą nie tylko promocyjno eventowa – ale też muzyczna. Stało się to za sprawą szefa muzycznego ( od wtedy aż po dziś ) – Philippa Eichholzera. On to włączył nasz pierwszy klip Owal – Rapnastyk. Serce boli jak dziś pomyślę, że taka wspaniała historia która łączy te dwie duże firmy My Music i Viva … przechodzą dziś partnerski kryzys. Miejmy jednak nadzieję, że to jest mała zadyszka.





To były najbardziej kluczowe momenty w naszym „fonograficznym początku”. Sony, Viva i … lokalne radio RMI. Dziś nadaje jako Planeta Poznań. To wręcz niemożliwe, że tak to się wszystko zaczęło. Jedno medium ogólnopolskie i jedno lokalne, wypromowało całą scenę hip-hop. Potem kolejno zaczęły dochodzić do nas inne zespoły. Po Owalu, przyszli Asceci, Mezo, Hans, a także zaopiekowaliśmy się zespołami z poza Poznania. Płockim Jeden Osiem L, warszawskim Dużym Pe i Deobe/Deną. Do naszego sklepu przybywali najróżniejsi artyści – sama czołówka dzisiejszego hip-hopu 🙂 ( nawet nie chcę pisać kto, bo po co im mam zaszkodzić :)). W między czasie wydaliśmy singiel Mezo&Liber – „Żeby nie było”. To jest bardzo przełomowy komercyjny moment w historii UMC i polskiego hip-hopu. Teledysk do tego singla zdobył taką popularność w VIVA POLSKA , że odezwało się do mnie radio ESKA z propozycją grania piosenki na swojej antenie. Osoba która do mnie zadzwoniła to Zbyszek Frączek ( szef promocji ), przekierował mnie na Elę Dudkiewicz ( szefową radia Eska Poznań ), ona w dalszej kolejności na Marcina Bisiorka, który dowodził całą siecią „ESEK” i ustalał play-listy. Tak zaczęła się przygoda UMC z komercją. Nie tylko UMC, ale całego polskiego hip hopu. Eska nie grała przecież tylko piosenek UMC. Leciał tam TEDE, OSTR, PEJA, WWO, FU, TRZECI WYMIAR itd – leciało wszystko co wychodziło dobrze w badaniach radiowych! Tak właśnie nastała era komercjalizacji polskiego hip-hopu w którym UMC wiodło prym no i według mnie padło ofiarą sloganu „hip-hopolo”, które solidarnie należał się większej liczbie artystów, nie tylko tych z UMC 🙂 Cały ten etap trwał do 2006 roku. W między czasie poznawaliśmy o co w tym wszystkim chodzi, a ja osobiście zacząłem poznawać ludzi z mediów. Piotra Tarasewicza i Marcina Cichońskiego z CGM`u – tak z tym medium też jesteśmy już 10 LAT 🙂 Ludzi ze stacji radiowych i telewizyjnych. Trudno mi ich dzisiaj wszystkich wymienić, ale każdy z nich pamięta jak 10 lat temu napisałem do nich pierwszego maila o nazwie KOCHANI RADIOWCY 🙂 I takiego maila ze singlami My Music ślę im po dzień dzisiejszy ( sorry napisałem to zdanie z łzą w oku ). Pamięta to m.in. Piotr Bartyś, Marcin Sobesto, Darek Janik, Andrzej Gromala, Rafał Freyer czy największy profesjonalista radiowy w Polsce – Adam Czerwiński.



Drugi etap to rok 2006 i przekształcenie UMC w My Music. Nie ma co ukrywać i będę tutaj całkowicie szczery. Brend UMC był zniszczony, „siadło” na nas całe polskie społeczeństwo hip-hop. Nasi artyści przeżywali bardzo zły czas. Do dziś odbija się to szerokim echem. Mezo, Doniu można powiedzieć zaczynają dziś od początku. I tak w 2006 roku otworzyliśmy MY MUSIC do którego aportem wnieśliśmy spółkę UMC. Moja koncepcja na firmę była prosta – pod brandem MY MUSIC wydaję wszystko co mi się podoba. Czy to POP, czy RAP, czy muzyka KLUBOWA. I tak się stało. Dołączyła do nas Gosia Andrzejewicz, Kasia Wilk, Sylwia Grzeszczak, czyli POP. Doszedł Indios Bravos, Hurt, a nawet Proletariat czyli Rock. Przyszedł Eldo, Fenomen i Abradab czyli Hip-hop. Zaczął się też polski Dance – Kalwi&Remi, Max Farenthide, Mbrother, Magic, Neros Remo :). Tak wiec gatunkowo uzyskałem to co chciałem – polskiego majorsa, z polskim kapitałem i polskim sercem. Zmieniając strategię firmy zmieniliśmy też siedzibę. Z Żupańskiego przenieśliśmy się na Jawornicką, a następnie do Lubonia koło Poznania. Poszukaliśmy też innego dystrybutora. Zmiana z Sony na Universal. To był bardzo kluczowy moment w karierze fonograficznej brandu My Music. W Universalu poznałem najważniejszą osobę dla przyszłości mojej firmy. Był to Jan Kubick – aktualny prezes Universalu. On nauczył mnie zupełnie innego spojrzenia na biznes muzyczny. Niestety po 3 latach rozstajemy się. Nikt się tego nie spodziewał, ale rozwój i ekspansja My Music przez te 3 lata ( 2006-2009) była tak duża, że staliśmy się sami dla siebie konkurencją i nie było miejsca na dwie takie same PR`owo firmy w Universalu – czyli Magic Records i My Music. Odpadła ta druga … :(. Z bagażem doświadczeń spakowałem walizki, a strategicznym partnerem po dzień dzisiejszy dla My Music zostało EMI z Piotrem Kabajem na czele. Ja dostałem przy okazji posadę Head of EMI POP music, co było dla mnie ambicjonalnym spełnieniem marzeń.



Przechodzimy zatem do ostatniego etapu. Etapu EMI 2009-2011, oczywiście ostatniego w tej dekadzie 🙂 Tutaj bardzo mocno postawiliśmy na zachód. Zaczęliśmy promować zagranicznych artystów, mocno też postawiliśmy na polską scenę klubową. Aktualnie mamy prawie 20% udziału na rynku klubowym w Polsce i średnio ponad 6% w radio – co jest przez ostatnie dwa lata skokiem o 100%! Zmieniliśmy znowu siedzibę na bardziej nowoczesną i reprezentatywną jak na label nr.1 w Polsce przystało. Te dwa lata to oczywiście też sukces Roberta M w My Music i pociągnięcie całego polskiego POP-CLUBINGU do przodu. Ostatnie czasy w My Music to radykalne zmiany artystyczne. Tworzymy NEW-LOOK, nową gałąź naszego labelu. Do wytwórni trafia Aloe Blacc, Kid Loco, Ben Westbeech, Boy, Recoon, Ben Saunders itd. To umożliwia nam rozwój w zupełnie innym kierunku niż do tej pory i współpracę z takimi mediami jak Radio Trójka, PiN, RAM, Chilli Zet czy lokalne rozgłośnie polskiego radia. Jak będzie wyglądało My Music za 10 lat – nie wiem … ale na pewno o tym opowiem 🙂



Przedstawiłem Wam 10 lat My Music w telegraficznym skrócie. Na sam koniec chciałbym podziękować wszystkim słuchaczom, tym którzy są z nami od samego początku i tym co są od całkiem nie dawna 🙂 Wszystkim mediom, które nas dzielnie wspierają – tym które My Music wspierają od 10 lat i tym nowych z którymi współpracujemy od nie dawna. Wszystkim artystom zarówno tym najstarszym – rodem z UMC, jak i tym najświeższym 🙂 No i na końcu, ale to chyba najważniejsze – wszystkim ludziom co tworzą My Music na co dzień. Przechodzą przez trudności dnia w branży fonograficznej, a uwierzcie mi na słowo – wcale to nie jest taka łatwa praca. DZIĘKUJĘ im z całego serca, zarówno tym co są dzisiaj, ale też tym co przez 10 lat się przewinęli przez otchłań My Music – Tylko Muzyki!”

Remigiusz Łupicki

Polecane