Beyoncé – „The Lion King: The Gift” (recenzja)

Królowa lwica. Muzyczna pocztówka (nie tylko) z Afryki.

2019.07.22

opublikował:


Beyoncé – „The Lion King: The Gift” (recenzja)

fot. mat. pras.

Bogini popu zainspirowała się nową wersją kinowego „Król lwa” i stworzyła album, w którym przygody Simby są jedynie początkiem niesamowitej muzycznej podróży przesiąkniętej rytmami Czarnego Lądu. Dlatego piosenkami z krążka „The Lion King: The Gift” mają szansę zachwycić się nie tylko miłośnicy etnicznych, afrykańskich brzmień, ale również fani samej Beyoncé oraz wszyscy słuchacze soulu, R&B, trapu i hip hopu.

Szczere zainteresowanie Beyoncé kinowym remake’em słynnej animacji Disneya nie tylko nie zaskakuje, ale wręcz wydaje się być tak naturalne, że aż oczywiste. Któż inny, jak ta znakomita wokalistka i – w tym przypadku również – producentka „The Lion King: The Gift” mógłby dziś wziąć na warsztat tę porywającą, bajkową historię o miłości, rywalizacji i odpowiedzialności, by zinterpretować ją muzycznie w zarówno przebojowy, jak i – co ważniejsze – oryginalny, autentyczny sposób? Bo przecież nie sztuka sięgnąć po etniczne inspiracje, a potem stworzyć dźwiękową „cepelię” – kicz, podróbę i karykaturę.

Oczywiście nie pomyli się ten, kto stwierdzi, że Beyoncé kojarzy mu się raczej z bogactwem i przepychem niż piękną, ale biedą Afryką. Patrząc na teledyski czy zdjęcia amerykańskiej 37-latki nie mamy wątpliwości, że nie cierpi ona na finansowe problemy. Z drugiej jednak strony skłamie ten, kto jednoznacznie stwierdzi, że piękna i utalentowana żona Jaya-Z bezrefleksyjnie patrzy ze swojej złotej wieży na problemy świata i jego mieszkańców. Wręcz przeciwnie – wśród zaangażowanych społecznie artystów z absolutnej światowej czołówki właśnie Pani Carter wydaje się być „przodowniczką” walki o równe prawa dla kobiet i Afroamerykanów. I taki również przekaz – by wymienić utwory „My Power” i „Brown Skin Girl” – znajdziemy na jej nowym kompilacyjnym krążku „The Lion King: The Gift”.

„Ten album jest dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem w dziedzinie opowiadania historii. Chciałam zrobić coś więcej, niż tylko stworzyć listę piosenek inspirowanych filmem. W efekcie powstała mieszanka różnych gatunków – przygotowana przez zaproszonych artystów. W wyniku tej współpracy na płycie znalazły się takie brzmienia, jak R&B, pop, hip hop i Afro Beat – mówi Beyoncé, którą wspierają na krążku m.in. Childish Gambino, Kendrick Lamar, Pharrell Williams, a także rodzina: Jay Z oraz córka Blue Ivy Carter. W tym towarzyskim tyglu niekoniecznie jednak najbardziej topowe nazwiska i ksywki – mówiąc potocznie – „robią robotę”. Dość powiedzieć, że najbardziej przebojowym momentem tej „epickiej” kompilacji jest – nie licząc singlowego „Spirit” samej Bee – letni, wakacyjny banger „Keys To The Kingdom” w wykonaniu Tiwy Savage & Mr. Eazi. Dla mnie absolutnie numer jeden w tym zestawie.

Pozostałe kompozycje to – przeplatana monologami z filmu – mieszanka współczesnych rytmów z pogranicza nowego soulu, R&B, trapu, hip hopu – mocno podlana aromatycznym afro-sosem. Czyli tymi wszystkimi masajskimi czy zuluskimi chórkami, z których słynie autentyczna afrykańska muzyka autorstwa Salifa Keity, Angelique Kidjo, Yossou N’Doura czy chóru Ladysmith Black Mambazo (a w których to dźwiękach zakochał się Peter Gabriel nagrywając płytę „So”). Beyoncé oddaje muzyczny hołd wymienionym przeze mnie artystom wykonując na przykład monumentalną, podniosłą balladę „Otherside”. Ale też idzie o krok dalej, sięgając choćby po nową, taneczną muzykę z Afryki, która w „Don’t Jealous Me” (Tekno, Yemi Alade & Mr. Eazi) kojarzy mi się z Bubu Music – porywającym afro-disco, z którego słynie niejaki Janka Nabay z Sierra Leone. A przecież mamy tu również rożne, kreatywne wariacje na temat angolańskiej kizomby, ale tez karaibskiego reggaetonu, a nawet… balearic beats!

I choć może jak na album tak bezpośrednio odnoszący się (nie tylko) do muzycznej kultury Afryki zbyt wiele tu oczywistego hip hopu czy trapu („Mood 4 Eva”, „Brown Skin Girl”, „My Power”), to z brzmieniowego bogactwa „The Lion King: The Gift” każdy słuchacz na pewno wybierze coś w sam raz dla siebie.

Artur Szklarczyk

Ocena: 4/5

Tracklista:

1. balance (mufasa interlude) by James Earl Jones
2. BIGGER (Ft. RAYE) – Beyoncé
3. the stars (mufasa interlude) by James Earl Jones
4. FIND YOUR WAY BACK – Beyoncé
5. uncle scar (scar interlude) by Chiwetel Ejiofor
6. DON’T JEALOUS ME by Tekno, Yemi Alade & Mr. Eazi
7. danger (young simba & young nala interlude) by JD McCrary & Shahadi Wright Joseph
8. JA ARA E by Burna Boy
9. run away (scar & young simba interlude) by JD McCrary & Chiwetel Ejiofor
10. NILE by Beyoncé & Kendrick Lamar
11. new lesson (timon, pumbaa & young simba interlude) by Billy Eichner, Seth Rogen & JD McCrary 12. MOOD 4 EVA by Beyoncé, Jay Z & Childish Gambino
13. reunited (nala & simba interlude) by Beyoncé & Donald Glover
14. WATER by Salatiel, Pharrell Williams & Beyoncé
15. BROWN SKIN GIRL by Beyoncé, SAINt JHN & Wizkid (Ft. Blue Ivy Carter)
16. come home (nala interlude) – Beyoncé
17. KEYS TO THE KINGDOM by Tiwa Savage & Mr. Eazi
18. follow me (Rafiki interlude) by John Kani
19. ALREADY by Beyoncé & Shatta Wale
20. remember (mufasa interlude) by James Earl Jones
21. OTHERSIDE – Beyoncé
22. war (nala interlude)
23. MY POWER by Tierra Whack, Beyoncé & Moonchild Sanelly (Ft. Nija)
24. surrender (simba & scar interlude) by Donald Glover & Chiwetel Ejiofor
25. SCAR by 070 Shake & Jessie Reyez
26. i’m home (mufasa, sarabi & simba interlude) by James Earl Jones, Alfre Woodard & Donald Glover
27. SPIRIT (from Diney’s The Lion King) – Beyoncé

Polecane