fot. kadr z wideo
Po tym jak Żurom zaproponował Sobocie walkę freak fightową, druga strona przyznała, że jest w stanie rozważyć tę propozycję, ale jednocześnie postawiła warunki. Sobota dobrze czuje się w barwach Fame MMA, nie chciał więc przystać na propozycję, by pojedynek odbył się w barwach Gromdy. Wydaje się, że finalnie i tak nic by z tego nie wyszło. Wprawdzie szef federacji zadeklarował, że podejmie się się organizacji przedsięwzięcia, ale zawodnicy zaapelowali, by tego nie robić, ponieważ nie chcą freak fightów w swojej federacji.
Żurom jest zdeterminowany, by walka doszła do skutku, więc godzi się na to, by było to Fame MMA, a jednocześnie deklaruje, że federacja wyraziła zainteresowanie pojedynkiem.
– Fame MMA jest zainteresowane moją walką z Sobotą. Gromda nie chciała, z wiadomo jakich przyczyn – Sobta im nie pasował. Ja też im nie pasowałem, bo nie chcą tam freak fightów. Nie ma co się obrażać. Mariusz Grabowski z Gromdy chciał to zrobić, po czym nagrał filmik, że jednak nie. Freak fightów na Gromdzie nie będzie, co nie oznacza, że nie trwają negocjacje z Fame MMA, żeby walka odbyła się na gołe pięści. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, żeby to było ciekawe, po drugie chciałbym nawalać się na gołe pięści. Może być już nawet to MMA, bo managerka Soboty upiera się, żeby to było w formule MMA. Może być w formule MMA, na gołe ręce i na łokcie. Tego w Fame MMA jeszcze nie było. Taka jest moja propozycja i potwierdzam, że coś takiego było – mówi.
Dla managerki Soboty problemem jest różnica wagi obu przeciwników. Sobota waży 73 kg, Żurom deklaruje, że ma w tej chwili 108 i obiecuje, że jest gotów zejść do 95. Inicjator akcji Stop Pomówieniom proponuje, by Sobota „dobił” do 85 kg i przy różnicy na poziomie 10 kg panowie mają spotkać się w oktagonie.
Wyświetl ten post na Instagramie.