foto: mat. pras.
Po pięciu miesiącach spędzonych w Stanach członkowie Decapitated wreszcie mogą wrócić do domu. Zarzuty gwałtu i porwanie, które postawiono muzykom, zostały oddalone. Wacław, Rafal, Michał i Hubert dziękują za całe otrzymane w ostatnich miesiącach wsparcie.
– Wszystkie zarzuty przeciwko Decapitated zostały oddalone. Aresztowani 8 września w Santa Ana członkowie zespołu znajdowali się w areszcie do grudnia. Potem zwolniono ich z niego dzięki ich własnej inicjatywie.
W sprawie pojawiły się nowe dowody, dzięki czemu można było stwierdzić, że zespół jest niewinny – informuje „The Spokesman Review”.
Pojawiły się nowe dowody, które pomogły stwierdzić, że zespół jest niewinny. Podczas procesu, który dałby zespołowi okazję do wysłuchania wszystkich zebranych dowodów, muzycy z zadowoleniem przyjmują decyzję i są podekscytowani możliwością powrotu do swoich domów w Polsce.
Muzycy zostali aresztowani po tym, jak jedna z kobiet uczestniczących w ich koncercie w miejscowości Spokane w Stanie Waszyngton, oskarżyła członków grupy o gwałt i porwanie. Zespół zatrzymano w Kalifornii, po kilku tygodniach oczekiwania na ekstradycję muzycy trafili do Spokane, gdzie czekali na proces, który pierwotnie miał ruszyć 18 grudnia, ale jego start przesunięty na 16 stycznia. Zarzuty wycofano w wyniku złożenia wniosku przez prokurator Kelly Fitzgerald.
Nie oznacza to, że muzycy mogą na zawsze zapomnieć o sprawie, ponieważ fakt oddalenia zarzutów nie jest równoznaczny z uniewinnieniem. Teoretycznie grupa może być zaskarżona w tej samej sprawie w przyszłości. W oficjalnym uzasadnieniu czytamy, że powodem oddalenia zarzutów było „dobre samopoczucie poszkodowanej”.