fot. mat. pras.
Taylor Swift od kilku tygodni przemierza Europę w ramach The Eras Tour. Na początku sierpnia artystka da trzy wyprzedane koncerty na PGE Narodowym w Warszawie, natomiast już w najbliższych dniach wybiera się do Edynburga. Wraz z nią do stolicy Szkocji przybywa rzesza fanów, co w dość zaskakujący – przynajmniej z polskiego punktu widzenia – odbija się na osobach dotkniętych problemem bezdomności.
Szkockie prawo zobowiązuje władze do zapewnienia miejsc noclegowych na okres do siedmiu dni osobom zmagającym się z bezdomnością. Problem w tym, że napływ fanów Taylor do Edynburga sprawił, że w mieście… skończyły się miejsca w hotelach. Władze pracują nad znalezieniem „alternatywnych możliwości”, ale dopóki nie uporają się z tym problemem, szukają pomocy w innych miastach. Osoby dotknięte kryzysem bezdomności w Edynbugru są więc przewożone taksówkami m.in. do Aberdeen i Glasgow.
Przedstawiciele organizacji Shelter Scotland alarmują, że w stolicy bezdomni „bezpośrednio konkurują” z odwiedzającymi miasto fanami Taylor, nazywając sytuację rażąco niesprawiedliwą.
– Rodzina przechodząca przez traumę bezdomności w Edynburgu nie powinna być zmuszana do oddalania się o wiele kilometrów od swojej pracy, szkoły i społeczności, aby znaleźć awaryjne zakwaterowanie – zwraca uwagę stojąca na czele Shelter Scotland Alison Watson.